Chodzi mi o to że go nie zabili albo nie spróbowali cofnąc to co sie z nim stało, zostawienie go w takim stanie to taki gównolit ;)
Smith to tłumaczy na końcu jak lecą napisy. Chodzi o to, że Howard miał rację, procesu nie da się cofnąć, kolo został morsem już na stałe.
Niezupełnie. W końcu okazuje się, że płacze, czyli coś z człowieka w nim jednak zostało.
Morsy często płaczą gdy np. są głodne i nie mają co jeść albo gdy orki pożerają ich młode. To ich naturalna zdolność którą często wykorzystują. Myślę że w końcowym ujęciu Smith chciał powiedzieć widzowi, że proces jest nieodwracalny, a nasz bohater do końca zamienił się w zwierzę.
Jeżeli rzeczywiście jest tak jak mówisz, to jeszcze lepiej, bo zakończenie jest właśnie mocno dwuznaczne. W końcu czemu innemu służyłyby wstawki o tym, że płacz różni człowieka od zwierzęcia, jeśli nie temu, żeby widz nie miał pewności, czy na końcu zostało jeszcze trochę Wallace'a czy już tylko Mr Tusk ;) ?