po przelocie po pilocie w szlafroku i papilocie, 
 
szkoda, że niezakontynuowane, jakkolwiek rewolucji tu nie było, nie ma i nie będzie, z jednym może wyjątkiem - nowelką pod wszystko mówiącym tytułem Hator The Chaser, która wybija się ponad resztę. 
 
minusem tej nowelki jest bezsensowne złamanie narracji gdzieś w połowie z radośnie pomysłowej na boleśnie standardową - sam nie wiem po co, najprawdopodobniej chyba tylko po to, ażeby upodobnić ją do pozostałych. 
 
poza tym nie ma o czym donosić - dzika wypadkowa candymana i kulfona sympatyzuje z dzieciakami materializując ich marzenia - pozbywając się, kolejno: nadopiekuńczych pulchnawych matek, nabzdyczonych złośliwych nauczycielek, zakłamanych samotnych mścicielek i zakoloratkowanych urzędników pana boga. 
 
killroy! killroy! killroy!