PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6785}
3,7 5,3 tys. ocen
3,7 10 1 5261
3,8 16 krytyków
Klątwa Doliny Węży
powrót do forum filmu Klątwa Doliny Węży

Zmyłka

ocenił(a) film na 1

Tytuł zapowiadał pastisz, satyrę, groteskę (typu tych z Nielsenem) a oni to nakręcili.. NA SERIO!
Ludzie, ratunku, mamy do czynienia z idiotami!!!

jak45

Wtedy takie patetyczne tytuły były jeszcze na porządku dziennym, to normalne.

jak45

Wtedy, to był film na który ludzie chętnie szli do kina. Czasy się zmieniają. Poza tym produkcja kosztowała grosze, więc i tak cud, że w ogóle udało im się coś zrobić. Ten film jest lepszy od różnych "wspaniałych" amerykańskich produkcji

ocenił(a) film na 1
cysiek63

Oj nie, nie był lepszy. Chyba, że od filmów Wynorskiego, itp. "czwartoklaśnych". Ja mam to w dziale "superkicze", obok "Yyyrek...", "Szamanki" oraz filmów Eda Wooda.

ocenił(a) film na 1
jak45

Filmy Eda Wooda były kręcone w 3 dni :) Ale koleś chociaż kochał to co robił. A to - hmm. Ciężko się wypowiadać jakoś szerzej. Ten film to tak wielkie kupsko, że nawet efekty Planu 9 z Kosmosu są lepsze (przynajmniej tam był prawdziwy ogień).

jak45

No tak, od filmów klasy Z. :) A najgorszymi filmami produkcji USA były "Troll 2", "Nieśmiertelny 2", "Geniusze w pieluchach", "Geniusze w pieluchach 2", "The Room", "Batman i Robin", "The Garbage Pail Kids Movie", "Bitwa o Ziemię", "Alone in the Dark: Wyspa Cienia", "Justin i Kelly", "Birdemic: Shock and Terror", "Ostatni Władca Wiatru", "Małe potwory", "Jack i Jill", sequele "Akademii policyjnej" od 4 wzwyż, "S. Darko", "Amerykański ninja", "Szczęki 4", "Catwoman", "Zielona Mila", "Powrót do błękitnej laguny", Pożar uczuć" i "Kaczor Howard".

ocenił(a) film na 1
Trojden

Co do paru typów, można dyskutować - zwłaszcza "Zielona mila". Na tej zasadzie ja mógłbym dodać "Gladiatora" i "Titanica", które mnie po prostu zniesmaczyły; tylko że tu chodzi o filmy, które drażnią, śmieszą, wbrew intencjom twórców, lub się ich z jakichś innych powodów nie lubi.
Natomiast totalna nieudolność warsztatowa, od scenariusza poczynając, oraz tania kiczowatość to dość specyficzny gatunek. Wydaje się, że warunkiem koniecznym takich filmów jest bardzo niski budżet i krótki czas realizacji - przy czym np. filmy Wynorskiego jeszcze tej granicy nie przekraczają; one w zamierzeniu są papką filmową obliczoną na niski, ale pewny zysk.

Jako miłośnik filmów artystycznych, autorskich, niszowych, itp. mógłbym jeszcze wspomnieć o pseudointelektualnych, przerafinowanych "artystycznie", totalnych nudziarstwach; parę dni temu kilkoma "Wężami" (polski odpowiednik "Malin") obdarzono Zanussiego. Filmu nie widziałem, ale wierzę, bo ostatnie filmy tego reżysera to już były tragedie.