Przewidywalny do bólu i w dodatku kiepsko zrobiony slasher, który mógłby osiągnąć sukces gdyby go zrobiono z 20 lat temu. Bandę kopulujących par, eliminowanych po kolei przez seryjnego mordercę widzieliśmy już tysiące razy i to przeważnie w lepszym wykonaniu. Sorry ale sceny mordu pokazane przez machającego ostrym narzędziem gościa i krew lejącą się na ścianę to robiło się w latach 80. Przy dzisiejszych horrorach typu "Hills Have Eyes" czy "Saw" to el charro wypada śmiesznie i żałośnie. Reżyser próbował jeszcze ratować film niby psychodeliczną sceną z baru i niby zaskakującą końcówką, ale na nic to się nie zdało. Szczerze niepolecam tego filmu - lepiej już obejrzeć sobie jakiegoś klasyka w stylu "Friday the 13th" niż ten chłam.
PS. ja p*** - kto stworzył postać tej murzynki...