Ona przyszła tam opiekować sie człowiekiem czy przeglądać strych i bawić sie w magie?
Przyjmujesz pracę. W zasadzie chyba pierwszej nocy gość który ma być niby sparaliżowany i którym masz sie opiekować czołga sie po dachu, zostawia prześcieradło z napisem pomóż mi oraz błaga ciebie o to wzrokiem.
Co robisz?
Oczywiście nie jedziesz do najbliższej obecnie ci osoby której możesz zaufać czyli do koleżanki by omówić z nią tą zastaną sytuacje i prosząc o ewentualne zabezpieczenie.
Nie wracasz do domu by ukratkiem pod nieobecność właścicielki przepytać gościa o co chodzi. Mógł sie czołgać to mógł tez pisać jeśli nie mówił. A jeśli już był tak bardzo sparaliżowany to mógł odpowiadać na pytania mrugając.
Zamiast tego chcesz porozmawiać o tym zajściu z gościem którego nie znasz, który pracuje dla "rodziny". Potem bawisz sie w poznawanie magii choć wszyscy ciebie od tego odwodzą.
Co więcej mając niby największe zaklęcie nie zostawiasz je w swoim domu tylko zabierasz spowrotem do domu i dalej brniesz w odkrywanie magii.
Po ucieczce z domu nie idziesz do swojej psiopsiółki ani nawet na policje tylko jeszcze raz ufasz gościowi który pracuje dla babki która chciała ciebie skrzywdzić. (wogóle skąd wiedziała gdzie on mieszka?)
Będąc na piętrze nie próbujesz sie wydostać z domu lub znaleźć coś do obrony lub ataku lecz NADAL bawisz się w magię. Nie wiem jak wam ale mnie jako pierwsze przyszło do głowy .. przewrócenie świeczek i pójście do innego pokoju. Ewentualnie straszenie podpaleniem domu.
Na końcu nie ma absolutnie żadnego dowodu na to ze nie może wyjść z tego kręgu. Nie widać by coś ją w nim trzymało. Co by było gdyby sie rzuciła?
Absurd goni absurd. 3 to i tak wysoka ocena. Zwykle filmom z takim scenariuszem daje 1 lub 2.