Spodziewałam się kiepskiego dowiska z akcją jedynie na końcu , o oklepanej tematyce...do tego atmosferą powiewiającą klasą B, a tu prosze. Coś nowego i nie przerysowanego, nie ma wielkich potworów,ani (co w szczególnośc ważne) dużo krwi. Współczesne horrory mają to do siebie ,że jest w nich przesyt obrzydliwości:) tak naprawdę możemy się przestraszyć tylko wtedy , kiedy reżyser zostawia pole do popisu naszej wyobraźni, ona pisze zdecydowanie epsze scenariusze... niezły film, w dodatku super aktorka. 8/10
Po przeczytaniu Twojej recenzji, dopisuję do filmów, które chcę obejrzeć. A co do horrorów z dużą dozą krwi... zaliczam do nich wszystkie 5 części Piły (Saw). Pozdrawiam
No co Ty mi wkręcasz, ale to wszystkich ludzi ?? Mnie też... to o czym ja będę filmy rodził (?) (:
Takie poetyckie,że aż tandetne ^^ Z tego co pisałeś każdego dnia musisz oglądać istne makabry, współczuję.;);P
Chyba jedyne co znam jeżeli chodzi o Lyncha to Miasteczko Twin Peaks ;p Jakoś tak nie zagłębiałam się nigdy w reżyserów,takimi wyjątkami są tylko Tarantino i Burton.
Twin Peak jest megamajstersztyk, ten serial został okrzyknięty przełomowym w historii telewizji, nie dziwię się po obejrzeniu... A Tarantino widziałem tylko: Pulp Fiction, Cztery pokoje, Ostry dyżur (odcinek Motherhood), Jackie Brown, Kill Bill Vol. 1, Kill Bill Vol. 2, Sin City, Kryminalne zagadki Las Vegas (nadal oglądam) jako reżysera, a jak bawił się w scenarzystę to: Urodzeni mordercy, Mokra robota, Od zmierzchu do świtu, więc mało go znam, ale wraz z G. Clooney'em zagrał przepiękną scenę w barze Od zmierzchu do świtu, kiedy to - oślepiającej urody jak orchidea na pustyni - S. Hayek alias Santanico Pandemonium wlewa Richard'owi Whisky do ust za pomocą nogi... obłędna scena, napakowana erotyzmem do granic.
Tą obszerną wiedzę nabyłeś poprostu z hobby (filmy czy też pochodne) ,czy z jakiś innych powodów ^^? bo jest ona gona podziwu ^^ a jeśli chodzi o Tarantino to polecam raczej takie fimy jak "Grindhouse:death proof":) Biorąc pod uwagę to co napisałeś "oślepiającej urody jak orchidea na pustyni - S. Hayek" - mamy odmienne gusta co do kobiecej urody^^ zdecydowanie Penelope Cruz dominuje nad Hayek.:)
To fakt, film to mój konik obok muzyki. A Grinhouse dodaję sobie do pozycji: filmy, które chcę obejrzeć. P. Cruz znam - i zabłysnęła u mnie - z filmów P. Almodovara, a wracając do T. Burton'a to patrzyłem na Sok z żuka i przyznam, że podobała mi się rola W. Ryder, Batman i jego tam powroty czy coś, Edward Nożycoręki to dziwny film i nawet ostatnio wspominaliśmy o tym kinie na okręcie, Marsjanie atakują!, Jeździec bez głowy i tu wielkie zaskoczenie podobał mi się, bo lubię otoczkę magii, "innego" świata, czrownic etc..., Planeta małp, Charlie i fabryka czekolady i to tyle
Planeta małp to akurat moim zdaniem najgorszy film Burtona,kompletna porażka ^^ Burton ma tak DZIWNE (to kluczowe słowo) filmy,że racze podobają się wybranej części widowni ;) a muzyka? jaka? masz typowe "koniki"^^
Dlatego nie komentowałem jego Planety, a "konika" mam w sumie typowego, ale to już... - jak podasz maila to napiszę - co do muzyki, "to raczej podoba się wybranej części słuchaczy": kiedy słucham dream popu po powrocie z pracy... odpływam (dosłownie), to tak bardzo nastrojowa muzyka, że aż intymna, podczas zakupów nastraja mnie rock, stara szkoła amerykańska na przemian z polskim nowoczesnym, na sen zawsze orient z dalekich krajów wschodu, troszkę elektroniki, ale raczej testuję w wolne dni od pracy no i największa miłość: reggae, i tu temat rzeka.
Niech będzie z ciekawości podam ci tego maila^^(iwi_cool@buziaczek.pl)- on ze mną długo funkcjonuje proszę się z jego treści nie śmiać;)w mailu mógłbyś zamieścić Twoich ulubionych wykonawców,żeby uściślić swoje upodobania :)
A proszę Cię bardzo... niech się stanie. Nazwa maila nie musi, ale może odzwierciedlać osobowość, bo jakby Pudzianowski miał np.: slonWskladziePorcelany@wp.pl, albo Edytka Górniak: spiewaczkaHymnuPolski@onet.pl to korozja murowana