Zapomniałbym : nie spuszczajcie się ludzi na te "wielce ciekawe" zakonczenie, bo 3/4 filmow obecnie, tzw. "mocnych" konczy się "sad-endem" : po 20 minutach wiadomo temat "słomianej intrygi" i już w ciemno można uderzać że bedzie smutno na finiszu , bez fanfar i odetchniecia z ulgą;)) tak jest teraz . za rok bedzie inaczej;)

a fanów sequeli US tj. ringi, grudże , darłotery serdecznie przepraszam - tak, to film dla Was ;)

Co się tak czepiasz tego hoolywoodu, gdyby nie on to nie byłoby czego oglądać wielki krytyku filmowy.
Chyba że wolisz pełne "akcji" i "napięcia" kino ormiańskie czy radzieckie BURAKU....

Może Ty masz cfaniaku komplex braku dobrych produkcji made in US. Ja wręcz przeciwnie. Widziales radziecki "Spaleni Słońcem" Michałkowa? a może coś Konczałowskiego? hm?? Poproś mądrych znajomych ( jak masz) i wyslil czerep i wtedy spróbooj polemiki. Z czym do ludzi heh

"Klucz do koszmaru" jeszcze nie widziałem, ale skoro dałeś ocenę 10/10 filmowi "Świt żywych trupów" to troszkę się zastanawiam, czy można brac cię na poważnie? Dlatego mimo twojej krytyki i jak sobie ten filmik obejrze i ewntualnie napisze ci co o nim myśle - ale dzięki tej twojej ocenie, jestem dobrych myśli.

P.S. "Spaleni słońcem" nie widziałem, natomiast widziałem "Uciekający pociąg" Konczałowskiego i muszę przyznać, że film był świetny.

Mi się film bardzo podobał ma u mnie 10 za zakonczenie ,a moim zdaniem osoba która woli filmy typu krew , flaki itp. nie powina się wypowiadać na temat innych filmów jeśli takich nie oglada .

Niemniej Kruger jest kiepskim scenarzystą. W zasadzie 'Klucz do koszmaru' mnie mało obchodzi i bez emocji go obejrzę, ale 'Bracia Grimm' właśnie przez skrypt w głównej mierze okazał się klapą. Takze w tym przypadku z trwogą oczekuję ujrzenia filmu Gilliama. Jeszcze co do 'Klucza...' to nie spodziewałem się, ze Softleya interesuje tego typu kino. Wydawał się bardziej konsekwentnym i w jakiś sposób spójnym reżyserem. Zaś co Krugera to resztę filmów z jego secnariuszami widziałem i najlepszym chyba było 'Arlington road'. Jednak co ów zakończeń, to nigdy zbyt wyszukanych nie miał + na siłę jakiś 'twist' obowiązkowo.

NIe no zakonzcenie na 10 ocenic. Chyba na rzadnym filmie sie jeshcze tak nie usmialem. Najbardziej mnie rozbawila informacja, ze ta "religia" nie ma nic wspoolnego z Bogiem.. to skad sie wziela ta swieczka w ksztalcie krzyza, albo gdy ta laska popedzila do pokoju z telefonem, wyciagnela obcety kabel telefoniczny... bez izolacji.. dobre.. co do zakonczenia. Nie bylo w nim nic zaskakujacego poza prawnikiem. Ale generalnie wyshedlem z kina rozbawiony i troche spiacy. Pozdro.. nie polecam filmu jesli oczekujecie horroru. Taki lekki filmik:]

Tak to jest jak sie nieuwaznie oglada filmy. W filmie byla wyjasniona roznica miedzy voodoo i hoodoo. Nikt nie powiedzial ze religia nie ma tam nic do rzeczy bo voodoo i hoodoo nie sa dwiema zupelnie roznymi i nie laczacymi sie ze soba rzeczami.

No walsnie w tym wyjasnieniu jest ze one (religie) sie rooznia tym, ze hoodoo jest bez ingerencji bozej czy jakos tak. To skad ten krzyz woskowy??:P

Bylo powiedziane ze voodoo to religia a hoodoo to tylko magia, rytualy ale wiadomo ze jedno i drugie sie laczy. A krzyz widac byl z tego samego powodu z ktorego byla tam jakas woda i inne dziwne rzeczy w niej plywajace: zgodnie z jakimis tam wierzeniami (prawdobnie jest to tylko wymysl tworcow filmu a nie prawdziwe voodoo) taka kombinacja miala tworzyc miksture zdejmujaca klatwe. Krzyz byl po prostu skladnikiem takim jak wszystkie inne.

To sie uczepilem tego krzyza:p Ale i tak wedlug mnie nie jest on na miejscu. ALe to taki szczegol. Pozdro:]

czlowieku czy ty naprawde ogladales ten film a nie jakis inny? scenaruisz jest przewidywalny? z ktorej strony? moze po prostu naczytales sie spoilerow przed obejrzeniem bo choc jestem w stanie zrozumiec ze nie kazdemu sie ten film podoba to argument o przewidywalnosci scenariusza w ogole mi tu nie pasuje. co niby bylo takie przewidywalne?

Ja nie czytałem, żadnych spoilerów i... zakończenie zaskoczyło mnie, bo mysłałem, że film skończy się zupełnie inaczej.