To dlaczego Caroline zobaczyła w swoim lustrze, jakąś czarną postać, która zamknęła drzwi do jej sypialni zaraz po jej przebudzeniu z koszmaru? Przecież duchy Justify i Cecile weszły do ciał dzieci i potem dalej. To nie mogłoby być jedno z dzieci, bo duch był wzrostu dorosłego człowieka i był czarny (światło?). Błąd reżysera czy coś pokiełbasiłem?
Dobrze kombinujesz. Dałeś mi do myślenia. Moim zdaniem duchy te istniały w opanowanych ciałach, jak i poza nimi. Dowodem może być scena w której główna bohaterka zostaje "zamknięta" w magicznym kole. Wiemy, że Cecile była w starszej pani, aczkolwiek ujawniła się osobno w swojej "pierwotnej" formie w lustrze.
Moim zdaniem tak naprawdę nie było tam żadnego ducha zamykającego drzwi. Caroline miała uwierzyć, że to wszystko istnieje, więc pewnie ta stara użyła jakichś czarów żeby Carolin wydawało się, że widzi tego ducha.