Przypomina mi się taki wierszyk:Była czarna,czarna noc i był czarny,czarny las a w tym
czarnym,czarnym lesie stał czarny,czarny dom...itd. Dom rzeczywiście jest czarny do granic
absurdu. Gdy nie był pokazywany to co rusz najazd kamery na facjatkę Radcliff'a.Raz
zamyśloną,raz wystraszoną a czasami nieszczęśliwą.Zadziwiające,ale nie było pomiędzy
tymi minami różnicy.