Za dużo postaci drugoplanowych i za dużo wątków. Przy takiej ilości rzeczy do ogarnięcia film powinien być dłuższy o co najmniej 15 - 20 minut. Poza ta adaptacja trochę traci na klimacie z powodu ilości jumpscen, jaką zapodali twórcy. Wersja z 1989 roku bardziej straszyła nastrojem, niż momentami, w których można podskoczyć z krzesła. Tam proporcje między takimi scenami, a klimatem filmu były bardzo dobrze wyważone. Tutaj przesadzili trochę. Gdyby nie zakończenie, nie oceniłbym tej wersji powyżej 5.