Film uważam za niezły. Rzeczywiście, mało zaskakujący, ale momentami ciekawy i intrygujący. Mam jedna nauczkę - pierwszy i ostatni raz poszłam na premierę do kina. Zachowanie osób w kinie poniżej krytyki! Rozumiem, że niektóre momenty rzeczywiście jechały tandetą i mogły wzbudzić śmiech, ale bydło na sali kinowej non-stop ryczało ze śmiechu i dosłownie darło się na całą salę. Jakaś tępa laska koło mnie nawet nie szeptem, a głośnym tonem wszystko komentowała. "Och, patrz, teraz na pewno zobaczy twarz w oknie! No, oczywiście, wejdzie i nic tam nie będzie". Jestem po prostu w szoku, że można się tak zachowywać, nie iem czy to kwestia filmu, który wywoływał komentarze czy spędu bydła na premierę...
Dlatego ja nigdy nie chodzę do kina popołudniami czy wieczorem, wtedy zawsze jest najwięcej osób. Optymalna pora to godziny 11-14 w dni powszednie. Niestety z racji wykonywanej pracy wybieram sobie zawsze pierwsze seanse w sob lub niedzielę.
Nienawidzę tego... ale co zrobić, jak zbierze się w jednym miejscu kupa kretynów i chcą się przebić głupotą... Za duża ilość wariatów na 1 metr kwadratowy... Na przyszłość, zawsze można poprosić obsługę kina albo ochronę o interwencję. Ja kiedyś byłam na maratonie filmowym, na którym jacyś kretyni pili wódkę (słychać to było po dźwięku walających się butelek) i robili niezłą wiochę. Przyszedł ochroniarz i jeden z tych głośnych chamów go uderzył.... Ochroniarz powiedział, że wzywa policję. Trochę jeszcze "pokozaczyli", ale zaraz się zwinęli i poszli.... Wstyd....
Tak już jest i będzie- niestety nie zmienimy tego. Zawsze znajdzie się osoba, albo grupa osób która wszystko spieprzy...
Dlatego ja gdy wybieram się do kina to już jakiś czas po premierze. Co prawda, trzeba trochę poczekać, ale jeśli ceną tego jest cisza na sali i spokojny seans to warto być cierpliwym =).
Tak, ja też tak zawsze robię, przynajmniej 1-2 tygodnie po premierze, można mieć właściwie prywatny seans :) Wczoraj niestety znajomi mnie zaciągnęli, ale na pewno nigdy więcej nie pójdę oglądać filmu przy pełnej sali.
ja byłem z kolegą wczoraj o 22:30 i oprócz nas były tylko 2 osoby na sali w której jest 187 miejsc, więc polecam tą porę :)
to nie wina filmów tylko poziomu polskiej publiczności kinowej, który jest zazwyczaj równy zeru :( Tak samo było na "Szpiegu", chciałam się wczuć w klimat to ciągle ktoś przeszkadzał....
ja doświadczyłam okropnego zachowania na maratonie horrorów , boże !! byłam 2 lata temu i było normalnie a w zeszłym roku po prostu porażka !!!!! połowa wgl nie oglądała filmu !! więc za co oni zapłacili ?? i po co przyszli? oO akurat może Wy będziecie uprzedzeni teraz do maratonów bo ostatnio było poniżej krytyki i przez to nie wiem czy pójdę na następne maratony bo to fajna rzecz w halloween :\ dla mnie to bylły zwierzęta a nie młodzież i to jeszcze z brakiem mózgu albo mózgiem wielkości główki od szpilki !!!!!!!
:)) te maratony są organizowane w sosnowcu , katowicach , dąbrowie górniczej (w tych miastach to wiem że na pewno) 30zł bilet i 4 czy 5 filmów puszczają ^^ start 11 w nocy i nad ranem koniec ;dd one sa jakoś pod koniec listopada :)) wiec to fajna rzecz , ale przez takich beznadziejnych ludzi mozna sobie obrzydzić coś takiego ;/ xP
Ciekawe.Muszę się wybrać w tym roku na pewno ^^ O dziwo nigdy o tym nie słyszałem :D Też myślę,że to super sprawa,więc zaczerpnę wiecej informacji ^^ Co to tego bydła to aż tak są wkurzający ? Czy da się wytrzymać.Osobiście nerwica mnie bierze gdy słyszę gdy ktoś w kinie komentuje albo się "chichra".Pozdrawiam :P
no daj spokój , śmiali się , gadali, nawet klaskali jak była muzyka w pewnym momencie filmu, wychodzili , kręcili się , a w drugiej sali to nawet słyszałam że jedzenie latało w powietrzu więc totalna żenada -.-
hehe też pozdrawiam :) ;p
ludzie na tym filmie kiedy byłem na premierze srali ze strachu i przez to śmiali się jak by mieli w napojach narkotyki. Miałem ochotę wyjść z sali ale zostałem(czego żałuje ) uwielbiam ten stres wieczorem w domu gdy obawiam się że ktoś zaraz mnie zabije lub pojawi się w szybie ale jak czuć adrenalinę gdy na horrorze wszyscy się śmiali !!!
W rzędzie za mną siedział jakiś znerwicowany facet i za każdym razem jak w filmie było coś strasznego to on głośno krzyczał "O Jezus Maria". W pewnym momencie to bardziej się tego jego "Jezus Maria" wystraszyłam niż tej kobiety w czerni. A przede mną siedziały cztery typiary z gimnazjum i głośno się zachwycały "jaki Danielek sweetaśny". A podczas sceny jak Daniel idzie po korytarzu z siekierą w ręce jedna z tych typiar krzyknęła "wyciągnij różdżkę" a za chwilę druga "ale tą swoją".