oczywistym było, że tak oczywista gafa rozdrażni zjawę - pakować ukochane dziecię do grobu znienawidzonej siostry straszydła - wszak do grobu nie tej mamusi co trzeba upchnęli trupka - i ta głupotka zepsuła film. zaskakiwanie widza zaskakiwanie, literacki oryginał literackim oryginałem, a porządna lina fabularna musi być i już.
po czym to wnioskujesz? porównujesz do literackiego oryginału, czy po ułożeniu grobów? przyznam się, że cofnęłam film dwa razy i wszystko mi się zgadza. poza tym włożyli ciało dziecka do trumny, w której leżały już same kości, a wiadomo, że Emily (czyli ta normalna siostra, która adoptowała to dziecko) zmarła dopiero parę tygodni wcześniej, więc na pewno nie zdążyłaby się rozłożyć.
Tak, to prawda by nie zdążyło jej ciało się rozłożyć, a po za tym Emily została pochowana, na cmentarzu przy kościele, bo tamten nie był już używany, zresztą pewnie ksiądz się bał jak reszta mieszkańców tam być(tak było w książce), dla tego na pewno dziecko zostało pochowane razem z matką, chyba dobrze nie oglądałeś
powieście nie czytałem, moje zastrzeżenia powstały w skutek dziur w scenariuszu - znienawidzona siostra, której do własnego dziecka broni się dostępu chowana jest przy rezydencji? kości, cóż to potraktowałem jako typową scenografię do filmu grozy w którego przypadku nikt nie kwapi się do porządnego poprowadzenia fabuły.
więc według powieści dziecię trafiło do mamy, czy i tam mimo wszystko wiedźma (wiedźma?) nadal trzyma w niewoli maleństwa i dokonuje końcowego mordu na niepełnej rodzince? a jeśli tak do po jakie licho? co by mamusie mogli uścisnąć?
przeciez wyraźnie było widać w jednej ze scen że matka chlopca jest pochowana własnie przy domu, nawet napis na nagrobku "ukochana siostra".
a skąd widz ma wiedzieć, że były tylko dwie siostry? widz nic nie wie o rodzinie i relacjach rodzinnych mrocznej familii - albo film strasznie pocięto w montażu, ale autor scenariusz odwalił fuszerkę.
Ty chyba oglądałeś inny film albo za przeproszeniem dymałeś w trakcie. Obejrzyj jeszcze raz, pełną wersje i pogadamy, serio :) bez urazy
dziecko drogie, jedni łykają każdy film inni wymagają by był on na przyzwoitym poziomie. bez urazy ale skoro nie potrafisz ustosunkować się do moich zarzutów to po co zabierasz głos? by podtrzymać wątek? doceniam.
drogie dziecko ma 28 lat i rozumie filmy które ogląda. nie mowie, że jestem nim zachwycony tylko nie dostrzegam problemu którego tak usilnie dociekasz, bo dla mnie jest to oczywiste i zrozumiale. p.s. książki nie czytałem, więc moje uwagi dotyczą tylko filmu. ale ok, kończe to "podtrzymywanie wątku". pozdrawiam, peace out!
28 letnie dziecko to dla mnie nadal dziecko. drogie dziecko to, że nie dostrzegasz mankamentu nie znaczy, że go nie ma.
maciekozi ma rację, w filmie przecież jest wyraźnie zaznaczone, że kobieta, która pisała listy i ta Alice, do której one były, to siostry- było napisane na grobie... Rozumiem, że coś mogło Ci się nie podobać, ale przyczepiaj się do faktycznych mankamentów i błędów a nie do czegoś czego nie zrozumiałeś. Nie lubię, kiedy człowiek, któremu wytknie się błąd, nie umie się do tego przyznać, tylko reaguje agresją i próbuje odciągnąć uwagę rozmówcy ;/
maciekozi ma rację. Nie rozumiem Twoich zarzutów drogi harkonen_mgla, po co widz ma się dopatrywać jakichś innych sióstr skoro nic na ich temat się nie mówi? Twoje pytanie: Dlaczego pochowano siostrę, której się nienawidzi, obok swojego domu? Otóż nic mi nie wiadomo o tym, żeby matka dziecka była przez swoją siostrę znienawidzona... Prawdziwa matka Nathaniela nienawidziła swojej siostry, ale czy z wzajemnością? Ktoś wspominał o chorobie umysłowej tej kobiety, może faktycznie tak było i siostra zamknęła ją i zabrała jej dziecko dla jej własnego i dziecka dobra? Wcale nie musiała jej nienawidzić. Także nie rozumiem czego się czepiasz, naprawdę...
a ja nie lubię jak ktoś włącza się do dyskusji nie śledząc składających się na nią wypowiedzi. nie ja serwują oponentom wulgarne wstawki i nie upiększam wypowiedzi żenującym protekcjonizmem. co do Twej wypowiedzi to nieco chaotycznie ją skonstruowano - mi borni się rozważań o istocie siostrzanego konfliktu, a Tobie wolno na jego temat dywagować. zaiste polskim parlamentaryzmem zaczyna lekko pachnieć...
Miałam jakieś problemy i początkowo ten pierwszy komentarz był niewidoczny- myślałam, że się nie dodał, więc napisałam drugi. Absolutnie nie bronię nikomu niczego rozważać, ale nie doszukuję się "dziesiątego dna" w dość prosto skonstruowanym filmie.
A tak swoją drogą przeczytałam wszystkie komentarze w tym temacie zanim dodałam swoją pierwszą wypowiedź, więc bardzo proszę sobie mną ust nie wycierać ;)
O rodzince sporo można się dowiedzieć, wystarczy czytać podkładane teksty, m. in. w jednej scenie są przywoływane akt zgonu chłopca, listy do siostry, akt urodzenia chłopca i kilka innych dokumentów, z których wyraźnie widać kto jest kim... Możliwe, że w polskich kinach oglądając to z napisami nie zwraca się uwagi na angielskie teksty na ekranie, ale takowe były i to pokazywane kilkakrotnie, raz, gdy bohater zobaczył je po raz pierwszy, a potem przywoływane w trakcie przeglądania listów. Co do twojego pytania o inne siostry, w akcie urodzenia(albo adopcji) jest to samo nazwisko co na grobie siostry, więc logicznym jest, że właśnie o tę siostrę w filmie chodzi, a każde inne rodzeństwo nas nie interesuje...
migające dokumenty mają usprawiedliwić niechlujną narrację reżysera / producenta - któż odgadnie kto jest winny? wersja reżyserska?
Migające? Dokumenty były dostatecznie długo na ekranie żebym spokojnie mógł przeczytać całość, zwłaszcza, że najważniejsze fragmenty były jeszcze powiększone( zbliżenie na konkretne rubryki w stylu "Birth mother", " Cause of Death" itp. Ja osobiście nie odniosłem wrażenia, żeby cokolwiek było przemilczane, bądź szczególnie niedopowiedziane, ale każdy ma prawo do swojego zdania i swoich wrażeń.
Osobiście nie uważam siebie za mało wymagającego widza, po prostu gdy oglądam film, to skupiam się na nim i staram się wychwycić wszystko co twórcy chcą przekazać, a informacje na ekranie nie muszą się pojawiać w formie wioskowego idioty, któremu trzeba tłumaczyć kto jest kim w rodzinie denatki. Tamta scena była specjalnie tak zbudowana, prawie żadnych słów, tylko muzyka i dźwięki, ja uznaje to za plus w tym wypadku. I mógłbyś z łaski swojej zachować trochę kultury i nie epatować arogancją w stylu "ja tu wiem najlepiej/moja krytyka musi być prawdziwa" i próbować udowodnić mi, że jestem idiotą, bo zupełnie walnąłeś argumentem bez sensu(chodzi mi o ten brak informacji z kilku komentarzy wyżej).
chciałeś / chciałaś zapewne stwierdzić, że informacje w filmie nie muszą być adresowane do wioskowego idioty, któremu trzeba tłumaczyć kto jest kim w rodzinie denatki. uniosłeś się / uniosłaś się i palce nie nadążyły za ideą. zdarza się. twórcom filmu również to i owo się zdarzyło.
Uważasz się za wymagającego widza tylko dlatego, że reżyser zamiast przez 5 minut, co byś się wystarczająco dobrze przyjrzał, pokazał dokumenty przez 2???? Wymagającemu widzowi nie trzeba wszystkiego wykładać jak krowie na rowie, bo można go tym po prostu obrazić.
pofatygowałaś / pofatygowałeś się przeczytać moje posty? nie? więc przeczytaj je uważnie zanim się ośmieszysz ponownie
Trzeba było przeczytać imię na nagrobku i byś teraz nie "dzieciaczkował" innym, którzy oglądali uważnie(j).
pofatygowałaś / pofatygowałeś się przeczytać moje posty? nie? więc przeczytaj je uważnie zanim się ośmieszysz ponownie
mi tam się film bardzo podobał. Wszystko się ładnie układa w całość (nawet pogrzeb mnie nie dziwi). Tylko czemu ta kobieta skoro "nigdy nie wybaczy" mści się na innych dzieciach - czy rodzicach? I dlaczego nie zemściła się na siostrze od razu, tylko ta tam żyła sobie jeszcze jakiś czas (z tego co zrozumiałam).
Moim zdaniem "kobieta w czerni" zabijała te dzieci, by wziąć je pod swoją opiekę (tak, kierowała nią również złość, gdyż nigdy nie mogła wychować własnego syna). Dlaczego tak sądzę? Zauważcie, że zabierała dzieci rodzicom, którzy nie zwracali na nie uwagi przez cały czas (kobieta w czerni jako perfekcyjna matka była przy nich zawsze). Widać to zwłaszcza na końcu. Chciała zabrać Josepha, ponieważ w tamtym momencie nikt nie przejmował się chłopcem (Arthur rozmawiał z Samem - nawet nie poczuł, że syn puścił jego rękę, oraz niania kupująca bilety). Stety niestety, Arthur w ostatniej chwili się zorientował i spróbował uratować chłopca, dlatego Jennet nie mogła go zabrać.
Co do reszty... Wiemy, że Jennet była chora psychicznie, więc prawdopodobnie została zamknięta w którymś z pokojów, a co za tym idzie, nie mogła zobaczyć Nathaniela pomimo mieszkania z nim w jednym domu. Śmiem twierdzić, że Jennet widziała śmierć swojego dziecka przez okno, gdy ten tonął, dlatego nigdy nie wybaczy swojej siostrze, bo jej przy nim nie było (tak jak tamtych rodziców przy pozostałych dzieciakach).
Nie wiem, może się mylę, ale ta wersja do mnie najbardziej przemawia :P