W zamierzeniu twórców filmu miał to chyba być pastisz dzieła Conrada... Ewentualnie "Czasu apokalipsy" Coppoli... A wyszła parodia podszyta feminizmem. Dość nędzny film, ale momentami można uśmiechnąć się pod nosem. Na dodatek fabuła jest dość spójna, więc daję 3