Nie mogę przeboleć faktu, że to kobieta po ponad 20 latach małżeństwa zdradziła, a mimo to, to facet jest tym złym, i ma wszystko naprawiać. Chyba coś tu nie zagrało do końca...
P.S. Kobiety które uważają, że zdrada zawsze jest winą faceta (tzn: on zdradza = palant, ona zdradza = on palant bo ją zaniedbywał) proszone są o nie wypowiadanie się. :P
Sam sobie odpowiedziałeś. Facet zawsze jest winny. W filmie jak w życiu. I jeszcze kobiety potrafią się zorganizować i wspierać nawzajem.
Generalnie też nigdy nie lubiłam postaci żony w tym filmie, strasznie mnie denerwowała. Nie mniej po ponownym obejrzeniu nieco inaczej postrzegam ten wątek. W sensie zdrada żony (a tamze jej prosba o rozwod), jest punktem zapalnym do zmiany głównego bohatera. W sensie widzę, że ona nie chce być z tym całym Davidem, widać że chce rozmawiać o tym kryzysie jaki mają z mężem, rozumie, gdy ten uprawia seks z przypadkowymi laskami, choć jednocześnie ja to boli. Widać że ma jakiś kryzys wielu średniego i ewidetnie się pogubiła i ich małżeństwo stało się miałkie. Steve Carel ma drogę do przejścia bo na poczatku Widać, że właściwie od razu odpuszcza i wycofuje się z relacji, nawet nie wyładowuje złości na żonę, nie zadaję pytań, po prostu ucieka z jadącego samochodu i z ich życia by oddać się rozpaczy. Co jest z jednej strony zrozumiałe, ale co też fajnie wytyka mu syn- skoro kocha żonę i chce z nią być to czemu ucieka. No ale Widać że i on i żona potrzebują czasu osobno by zrozumieć, że w sumie rzeczywiście się kochają i mogą dać sobie szanse. Jasne że przydałoby się więcej inicjatywy żony, ale tutaj twórcy chcą opowiedzieć to z perspektywy głównego bohatera więc to on przechodzi glownie drogę i on podejmuje działania, które mają zmienić jego życie.
Kurde, żona zdradziła ale to mąż ma WALCZYĆ O OCALENIE MAŁŻEŃSTWA? On ma walczyć? On zawinił? A to już zasada WINNY JEST ZAWSZE TEN, KTO ZDRADZA nie obowiązuje? To już sytuacji nie naprawia ten kto spowodował szkodę? No ciekawe rzeczy ja tu czytam.
"po prostu ucieka z jadącego samochodu i z ich życia by oddać się rozpaczy."
On uciekł? Czy został opuszczony?
Odpowiem na każde pytanie: NIE. NIE. NIE. I.... NIE. Świat jest niesprawiedliwy to mężczyzna ma zawsze pod górkę w związkach. To on musi walczyć o siebie, o innych, o kobietę, nawet jeśli ona jest winna. Kobieta jest zawsze na pozycji uprzywilejowanej. To on jest jej wszystko winien. Ona mu sie może oddać lub nie. Ale to on musi zabiegać o wszystko. W związku nie ma symetrii. Tak to pokazano w filmie. A film to także wskazanie jak żyją ludzie.
Ja to wiem, mnie po prostu śmieszą podwójne standardy wyzwolonych współczesnych kobiet walczących o równouprawnienie z krwiożerczym patriarchatem który depcze i pozbawia je godności:)
Cóż, jeśli oglądałeś film, to powinieneś zobaczyć, że jej zdrada była bezpośrednim wynikiem jego obojętności wobec niej. I jak zobaczyliśmy później, miała całkowitą rację, aby to zrobić. Główny bohater jest wielkim palantem, a jedynym pytaniem, które widzowie muszą sobie zadać podczas filmu, jest to, dlaczego nie zostawiła go wcześniej.
W związku to się rozmawia o problemach i je rozwiązuje, idzie na terapię małżeńską. A nie ucieka w zdradę:) Winna jest zawsze osoba zdradzająca, kiedyś to zrozumiesz:)
To skomplikowanie najlepiej ilustrują przepisy prawne, nazywane ROZWODEM Z ORZECZENIEM O WINIE/ROZWÓD Z POWODU TRWAŁEGO ROZPADU POŻYCIA MAŁŻEŃSKIEGO. Nie relatywizuj zdrady tylko naucz ponosić konsekwencje swoich czynów - kiedyś to zrozumiesz:)