on-ona-on. Ona uważa że kocha onego (bez wzajemności), a on zabujany jest w onej (także bez wzajemności). Oczywiście w dodatku ona to świruska.
Ni to komedia, ni to dramat. Z przykrością muszę stwierdzić, że amerykanie są w te klocki znacznie lepsi ('Zauroczenie', 'Uwięziona Helena'). Dla wyjątkowo głupich widzów historię opowiedziano w dwóch wersjach aby nie pozostawić cienia złudzenia o co chodzi.
Szkoda, że Audrey rozmienia swój talent na drobne. A kino francuskie upadło. Jak nie 'Taxi' to tego typu filmidała...