PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1112}
7,5 71 853
oceny
7,5 10 1 71853
5,7 6
ocen krytyków
Kochaj albo rzuć
powrót do forum filmu Kochaj albo rzuć

[opinia]

użytkownik usunięty

Trzecia część najpopularniejszej polskiej trylogii komediowej. Część, której nigdy nie widziałem w całości i którą zawsze uważałem za niewartą obejrzenia.

Ostatniego sylwestra TVP Kultura wyemitowała całą trylogię. "Sami swoi", których oglądałem enty raz, nieco mi się znudzili i odjąłem filmowi jedną gwiazdkę (obecnie: 7/10). "Nie ma mocnych", choć oglądałem nie pierwszy raz, to dopiero po tej sylwestrowej projekcji doczekali się noty na filmwebie (6/10). Nie dałem rady wysiedzieć na trzecim filmie z rzędu, dlatego "Kochaj albo rzuć" obejrzałem i oceniłem dopiero dzisiaj.

Sprawdziły się moje przewidywania. Ta część nikomu nie była potrzebna, nie wniosła nic nowego. Ale zaczęło się nieźle. Wczoraj (tj. 21 stycznia), kiedy obejrzałem pierwszą połowę filmu, bawiłem się całkiem całkiem. Film zaczynał się w Krużewnikach, a więc w starym miejscu wydarzeń, znów bawiła impulsywność Pawlaka, znów sprzeczał się z Kargulem, odżył klimat dwóch poprzednich części. Na nieszczęście dalej nie było już tak zabawnie.

Akcja przeniosła się do USA (konkretnie: do Chicago), nastrój momentami był przytłaczający (pogrzeb Johna Pawlaka) i pojawiły się długie "zapychacze akcji" (parada z okazji dnia odkrycia Ameryki). Dobre momenty jeszcze się zdarzały, ale bardzo rzadko. Poza tym przykro było patrzeć na Kargula, człowiek mocno się postarzał, gdzieś jego witalność zniknęła. Sprawdziłem datę urodzin i śmierci Władysława Hańczy (czyli filmowego Władysława Kargula) i dowiedziałem się, że zmarł w roku premiery filmu.

Twórcy ukazali Amerykę jako kraj dziwny (zwierzęce cmentarze) i niebezpieczny (strzelanina na ulicy). Dostało się też trochę "naszemu" socjalizmowi ("- Powiedziałam jej, że w socjalizmie wszyscy są równi. - I co? Uwierzyła?").

Najzabawniejsza scenka: Pawlak mówi do wnuczki, żeby wyłączyła telewizor. Dziewczyna podchodzi do odbiornika, chce wyłączyć, ale nie potrafi, przerzuca jedynie kanały. Właściciel domu mówi: "To jest dziesięć programów". Zaskoczony Pawlak: "Na jednego człowieka? Boże, jak to przeżyć?".

Wyłącznie dla wielkich miłośników "Samych swoich". Reszta może sobie darować.

Oni nie mieszkali w Krużewnikach, tylko w Rudnikach :)
Z Krużeników ich wysiedlono podczas wojny o czym była mowa w "Sami swoi" ;)

użytkownik usunięty
rolnik_sam_w_dolinie

Nie chce mi się już weryfikować tego, co napisałeś; wierzę na słowo. Przygotowałem się do napisania tej opinii, dziwię się, że popełniłem błąd.

Dzięki za poprawę.

Blah, blah, blah. Recenzent od 7 boleści, k. Pamiętam, jak jako dzieciak oglądałem ten film z całą rodziną, wszyscy śmiali się do rozpuku. Teraz, mimo że widziałem go już kilkakrotnie, bawi mnie tak samo jak kilka lat temu. I jeśli ktoś nie dostrzega geniuszu tekstów, to bardzo mu współczuję. Wszystkie filmy z serii mają niesamowity klimat, mimo czasów, w jakich były kręcone. Ameryka ukazana została w sposób, jaki postrzegali ją ówczesni Polacy.

użytkownik usunięty
Allie_

"Blah, blah, blah. Recenzent od 7 boleści, k."

Miło mi! Ja zaś jestem w Sieci po prostu amerrozzo.

ocenił(a) film na 9

A dla mnie najbardziej zabawne jest to,ze osoby takie jak amerrozzo narzucaja, a nie oceniaja film.Bawisz sie w krytyka , nie ogladajac calego filmu.Mowisz ze niczego nowego nie wnosi,a ja uwarzam wrecz przeciwnie ,bo nie kojarze filmu z tamtych czasow ,ktore pokazuja wiejska tradycyjna rodzine wrzucona w swiat o ktorym kazdy marzyl(USA) a oni przez swoja prostote i obojetnosc dziecka obnarzaja wady tego systemu w sposob humorystyczny.juz nie tylko sie smiejemy z samych nas jako polakow(choc glownie zwiedzy i podejscia naszych rodkakow) ale i z tamtego styllu zycia, mimo ze argumenty i sposob myslenia odbiegaja od naszego zawieraja humorystyczna prawde,dzieki czemu ja poczulem ze to nie tam jest tak jak ma byc a jako dziecko pierwszy raz zwrocilem uwage na wady i na to ze swiat jest tam gdzie zyje a nie jak cale zycie wmawiala nam tv ze amerykanski styl to jedyny i prawidlowy.dla mnie super.ale kazdy niech oceni sam.klasyk polskiegoi kina napewno

użytkownik usunięty
ryl1

ryl1, wszystko ci się poplątało.

Po pierwsze, wymyśliłeś sobie, że nie obejrzałem całego filmu, kiedy ja oglądałem od napisów do napisów. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

Po drugie, wyraziłem swoją opinię. Co to znaczy, że ja coś "narzucam"? Ty, spójrz lepiej wyżej i zobacz, jak zostałem potraktowany przez Allie_. Na starcie wyzwiska i od razu wiadomo, że to zdanie Allie_ jest najważniejsze. Jeśli ktoś tu coś komuś narzuca to właśnie Allie_. No a teraz ty, bo gadasz niestworzone rzeczy na mój temat. Rozumiem, że ciśnienie ci się podnosi, kiedy ktoś ma inne zdanie, ale... to twój problem. Poradzisz sobie z nim poza forum?

Co do reszty - wyraziłeś swoje zdanie, i okej. Po co się jednak tak pienić od początku?

Ta część była potrzebna. Bo jest istotnym dopełnieniem. Widocznie nie trafiła w twoje gusta czyli pośmiać się. A po za tym chyba za bardzo chciałeś przeżyć to jeszcze raz czyli spodziewałeś się tego samego co przy poprzednich częściach, a to nie korzystne podejście.
Co jest tutaj istotne? To jest trylogia i ta część kończy dzieło. Znowu powraca się do Johna Pawlaka, który wyemigrował. Kargul i Pawlak z biegiem lat, co naturalne złagodnieli co do siebie, choć jak zwykle potrafią się sprzeczać. Minęło jednak już sporo lat od dawnych wydarzeń, nie raz się godzili i mają wspólną wnuczkę, która i wyszła za mąż. Myślę, że ta część najbardziej istotnie pokazuje ówczesne różnice świata (Polska, a Ameryka), różnice światopoglądowe oczywiście wszystko z przymrużeniem oka. Jest to w sumie komedia z elementami obyczajowymi. Jak i w I i II części pojawiały się konie, tak i w tej się pojawił. Ta scena jest trochę wzruszająca. Kargul taki zadziorny, nieco bez uczuciowy, ale na konia zawsze patrzył z politowaniem i z wrażliwością..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones