Na tle dwóch pierwszych części dwa elementy tego filmu dużo słabsze:
1. Aktorzy drugo i trzecioplanowi są dużo słabsi, podobnie jak prezentowany przez nich humor sytuacyjny. Postacie z drugiego i trzeciego planu zupełnie do mnie nie trafiają. Dialogi pomiędzy Kazimierzem i Władziem są o pięć poziomów lepsze niż pozostałe elementy fabuły.
2. Duża część komizmu filmu coraz mniej do nas trafia. Murzyński pastor, wstawki o architekatach, dywagacje ideologiczne nie wzbudzają już uśmiechu na twarzy jak jeszcze 30 czy 20 lat temu.