Cóż za finezyjny, inteligentny i przemyślany film. A w tym wszystkim radochy po pachy. Spodobało mi się jak poszczególne sceny i sekwencje stają się odniesieniami do różnych gatunków filmowych: mamy tu melodramat, przygodówkę, opowieść inicjacyjną, film akcji, obyczaj, horror i nawet western. A wszystko w komediowej konwencji pastiszu i parodii, która scala wszystko w jednolitą, zgrabną całość. Jeśli dodać do tego kapitalne zdjęcia, muzykę, kostiumy i scenografię oraz aktorski "dream-team" mamy jedną z lepszych komedii roku.
Chyba inny film widzieliśmy. Mam dwa pytania:
A. Gdzie rzekome odniesienia do różnych gatunków, np. horroru czy westernu?
i B (które jest pytaniem retorycznym i nie oczekuję odpowiedzi)
B. Poza atrakcjami technicznymi, o których wspominasz o co w tym filmie chodzi? Innymi słowy co ten film sobą reprezentuje? Jaka jest jego teza?
A. Np. scena "strzelaniny" w lesie zrealizowana jak western, sceny podczas burzy w kościele jako parodia horroru itd.
B. Pomyśl albo poczytaj. Chociażby te teksty:
- http://tygodnik.onet.pl/33,0,78822,kolczyki_z_robakow,artykul.html
- http://tornepl.blogspot.com/2012/12/moonrise-kingdom-2012.html
- http://kino.piniatastudio.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=1551&Ite mid=891
- http://www.dwutygodnik.com/artykul/4154