PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=184922}
6,5 2 747
ocen
6,5 10 1 2747
Kochankowie z Marony
powrót do forum filmu Kochankowie z Marony

Nie będę teraz pisał recenzji, nie pora na to, tym bardziej, że film obejrzałem już jakiś czas temu i do napisania szerszego tekstu musiałbym go sobie odświeżyć. Krótko- film po prostu Piękny- jeden z najpiękniejszych w polskiej kinematografii. Świadomie używam słowa "piękny"- to dla mnie osobna kategoria, choć trudna do zdefiniowania, ale filmy mogą być interesujące, doskonałe, ciekawe i po prostu piękne. I do słowa "piękny", nie zawsze trzeba dodawać następne akapity, ono doskonale oddaje treść w swojej samotności.

Ale obok wartości artystycznych jest w tym filmie też element dyskusji obyczajowej i światopoglądowej, który nie został podniesiony we wcześniejszych wątkach. "Kochankowie" to liczba mnoga większa niż dwójka ludzi- niż kobieta i mężczyzna. Mamy tu kilka trójkątów, kilka ukrytych rywalizacji o główną postać męską. Najważniejszy spór przebiega oczywiście podskórnie pomiędzy Olą, Jankiem, Arkiem. Arek to zdeklarowany homoseksualista, Janek jest na pograniczu pomiędzy intymnym światem kobiet i mężczyzn.Przejmująco te wszystkie skomplikowane powiązania widać w ostatniej scenie, kiedy Janek umiera.A dokładniej czuć ich intensywność, tym mocniejszą,że nie mogą być zrealizowane i okazane. Miłość umiera, umiera dosłownie, a nie mogą być przy niej inne miłości. Nad umierającym czuwa żona, nie wiemy, czy kocha, czy jest kochana- jej przepustką przy łożu śmierci jest jedynie społeczna akceptacja. A miłości potępiane? Ola- to romans, oczywiście romans jest zły, ale choć dostrzegany przez społeczeństwo,nazwany, a więc mający prawo bytu, choć ten byt jest przynajmniej oficjalnie wyklęty- ona może nieformalnie czuwać za drzwiami. A co z Arkiem? Jego uczucia nie istnieją- on jest wyrzucony poza nawias, a w opowiadaniu poza próg domu umierającego.

Bardzo ciekawa polemika, urzekająco wręcz subtelna i delikatna. Doskonały przykład na to, że sprawy kontrowersyjne, nie trzeba ujmować za pomocą krzykliwych środków. Osobiście nie jestem zwolennikiem tzw. propagandy homoseksualnej, nie dlatego, że tkwią we mnie jakieś szowinizmy, ale razi mnie ta obcesowa otwartość w spawach, które między dwojgiem ludzi niezależnie od ich płci, należą do sfery intymności. Dopiero intymna skarga, jaką słyszę w tym filmie, potrafi mnie otworzyć. O sprawach osobistych mówi się szeptem, spokojnie, bez krzyku- wtedy w odbiorcy rodzi się też intymne zrozumienie. Łatwiej mi w tej chwili zrozumieć aktualne kwestie homoseksualnych związków partnerskich, dziedziczenia, prawa do opieki nad chorym itd.

Podkreśliłem wątek publicystyczny tej historii. Jest on ważny, ale podkreślenie pochodzi jak wspominałem, od braku zauważenia tej sprawy w dotychczasowej dyskusji. Natomiast nie jest to oczywiście film walczący o jakąś ideologię, takie postrzeganie wiele by mu odebrało. To po prostu film o miłości. A ta miłość nie ma płci- ma cechy: troska o drugą osobę, wzajemna fascynacja i wiele, wiele innych...

aatomekzz

I jeszcze wątek miłości, czy raczej fascynacji ucznia do Pani Oli.
I w pełni się zgadzam - najpiękniejszy film o miłości jaki kiedykolwiek powstał. Cud nad cudy.

ocenił(a) film na 8
aatomekzz

Pięknie napisane.
Mnie właśnie to wyrzucenie miłości mężczyzny do mężczyzny poza nawias bardzo urzekło.Dla mnie mówienie o takich sprawach szeptem to przywracanie słowom sensu, słowom, które dzisiaj rozmieniają się na drobne, których już się nie szanuje, bo każdy ma ich dość i każdy wie najlepiej.

Niestety do zrozumienia pewnych rzeczy potrzebne jest minimum wrażliwości.
Jak mówił Krzysztof Majchrzak sposobem na dzisiejszą rzeczywistość, na powszechną obojętność może być tylko

TKLIWOŚĆ

czego sobie i Państwu życzę

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones