To nic, że banalne, że już było, że przewidywalne, to nic..., bo to trochę o mnie, i trochę o niej... i może też o Tobie. No i ten Mancini w Lujon.
coś w tym jest. niby banał, ale ten film jest o nieszczęśliwej miłości, którą przeżyło wiele(u) z nas. i dlatego jednoczesnie irytuje ale i głęboko porusza, mimo, że trąci banałem. do tego od strony aktorskiej - znakomity