Sukces kasowy we Francji – film obejrzało tam prawie 4 miliony widzów. Kociak przyniósł Gadowi Elmalehowi nominację do Nagrody Cezara w kategorii: Najlepszy Aktor. Peruka, perfekcyjny makijaż, zgrabne nogi na wysokich obcasach… to Kociak we własnej osobie! A zaczęło się tak niewinnie. Młody człowiek zwany Kociakiem nielegalnie dostaje się do Francji. W Paryżu trafia pod opiekę Ojca Leona, odpowiedzialnego za teren podmiejskiej parafii. Ojciec Leon pomaga Kociakowi znaleźć pracę. Pewnego dnia Kociak spotyka bratanka. Okazuje się, że ten jest transwestytą i pracuje jako tancerka w klubie "Apokalipsa". Kociak odkrywa świat, którego istnienia nawet nie podejrzewał.
Wywiad z Gadem Elmalehem
Komedia, ale nie farsa. Skąd pomysł na postać Kociaka? Zawdzięczam go mojemu bratu, który jako pierwszy zwrócił uwagę na «prawdziwego Kociaka», pewnego transwestytę w peruce, mówiącego na poły jak kobieta, na poły z arabskim akcentem – postać jak z filmów Felliniego. Wydawał mi się wręcz nierealny, ale zachowałem go gdzieś w mojej pamięci. Dopiero później, gdy powtarzałem rolę do spektaklu w obecności Isabelle Nanty, reżysera, nagle wyskoczyłem z tekstem "Uwielbiam…etc." i powiedziałem to lekko chrapliwym głosem. Isabelle uznała, że to doskonały pomysł na następny spektakl i że trzeba to koniecznie wykorzystać. Można zatem uznać, że Kociak powstał "na poczekaniu". Po spektaklu publiczność zaczęła skandować "Kociak! Kociak!". Wtedy poczułem, że Kociak ma przed sobą przyszłość, zrozumiałem cały potencjał tej postaci. Zaczęliśmy wymyślać kolejne wariacje, sceny, dialogi. Taki jest początek tej całej historii. W jaki sposób postać Kociaka trafiła na ekran? Dzięki Merzakowi Allouache’owi, mojemu partnerowi z filmu "Salut Cousin" ("Cześć Kuzynie"), który po prostu zmusił mnie do opracowania dłuższej, kinowej wersji. Ale ciągłe było brak kogoś, kto zmusiłby mnie do wcielenia planu w życie. Historia rozwija się logicznie. Wystarczy zadać sobie pytanie "Skąd pochodzi Kociak?", "Dokąd zmierza ?", "Co robi i dlaczego ?" i dalej historia "opowiada się" już sama. Merzak rozwijał narrację, ja na poczekaniu wymyślałem poszczególne sceny. Na przykład postać psychoanalityka. Wydawało mi się, że postać Kociaka będzie dobrze "dogadywała się" z postacią psychoanalityka, ponieważ jednak nie było możliwe, aby on sam do niego chodził na konsultacje, wymyśliłem, że powinien się tam znaleźć np. jako sprzątaczka. W ten sposób pracowaliśmy nad spójnością scenariusza. Czy od początku był Pan pewny, że to właśnie Merzak powinien reżyserować film? To było oczywiste. Chciałem, aby to był ktoś mi bliski, kto zrozumie postać Kociaka, jego pochodzenie, a przede wszystkim ktoś, kto z pomysłu o pokazaniu życia transwestytów nie będzie robić farsy. Mamy też wspólną historię - to Merzak pomógł mi w debiucie kinowym. Jak wspomina Pan swoje pierwsze spotkanie z Christianem Fechnerem? Poszedłem do niego, aby opowiedzieć o projekcie..... Zostawiłem scenariusz, od tego momentu wszystko poszło już szybko. Za dwa dni zadzwonił, powiedział, że "wchodzi" w projekt, że mu się podoba. Ponownie się spotkaliśmy. Podczas kiedy inne produkcje przeżywały trudności, ja znałem nawet dokładną datę rozpoczęcia zdjęć! I dokładnie w tym dniu byliśmy już na planie. Samo spotkanie z Fechnerem ma dla mnie wręcz coś z cudu. On sam jest nie tylko wielkim profesjonalistą, ale także człowiekiem bardzo nam, aktorom, bliskim. Od samego początku wspomagał nas, tłumaczył znaczenie pojęcia "tworzyć film". W jego rozumieniu nie jest to równoznaczne finansowaniu, ale oznacza również wsparcie, pomoc, wspólna kreację. Poza tym obydwaj podobnie reagujemy – to samo nas wzrusza i śmieszy. A pozostali aktorzy? Rola Stanislasa została napisana specjalnie dla Alain’a Chabat’a, zaś brata Jeana’a dla Roschdiego Zema. Kiedy pisałem scenariusz, właśnie tak ich sobie wyobrażałem. Roschdy grał w filmie «De l’autre côté de la mer » ("Z drugiej strony morza") wraz z Claudem Brasseure’em. Kiedy widziałem ich razem, pomyślałem, że to jest właśnie ten kontrast, którego wymaga Kociak. Coś, co wpłynie na wytworzenie komizmu sytuacyjnego. Jeśli chodzi o psychoanalityka, to postać ta miała być zagrana z klasą – miała być z założenia piękna i elegancka. I taka jak Catherine Frot. Jeśli zaś chodzi o Micheline Presles, pewnego dnia podeszła do mnie w Kasynie paryskim, po skończonym spektaklu i serdecznie mnie objęła. Bardzo miło to wspominam. Kiedy zaproponowałem Catherine rolę w Kociaku, zgodziła się od razu. Wraz z Alainem Chabatem graliśmy jak prawdziwa para – ja byłem kobietą, on wystąpił w roli mężczyzny. Na początku sceny te wydają się być bardziej wzruszające niż śmieszne. Podobnie jest ze scenami z udziałem rodziców, z Micheline Presles, które graliśmy całkiem na poważnie… Inaczej mielibyśmy następną »Klatkę dla ptaków », a film ten nie ma nic wspólnego z Kociakiem. Kim jest Kociak? Jest wolną kobietą. Film zaś opowiada przede wszystkim o tolerancji. Im bardziej świat wokół mnie stawał się bezwzględny, tym bardziej chciałem nakręcić taki film. To naturalny odruch mojej obrony. Chciałem, aby widownia wyszła lekko poruszona, aby historia Kociaka poruszyła ich dusze! Czy Pana gra przed kamerą różniła się od tej na deskach teatru? Oczywiście. Na scenie wywołuję emocje, przyzywam i opowiadam, ale to zależy od widza, żeby wyobraził sobie klub l’Apocalypse czy plac Pigalle. Na ekranie widać wszystko dosłownie, jestem przebrany i umalowany dużo bardziej sugestywnie. Dla mnie to całe przebieranie to było małe piekło: 2 godziny przygotowań każdego poranka, depilacja, sztuczne rzęsy, obcasy, peruka, czasami miałem dość…. Naprawdę podziwiam kobiety! Jeśli chodzi o głos, to starałem się mówić na tym samym tonie, bez przesady. Inaczej film stałby się parodią…. Czy to baśń z dobrym zakończeniem? Tak, jeśli oglądając Kociaka, widz myśli jednocześnie o Tootsie i Pretty Woman, to jestem spełnionym człowiekiem! Trzeba, aby kino pokazywało pozytywne historie, piękniejsze niż ‘prawdziwe’ życie i wprowadzało widzów w lepszy nastrój… A film jest odzwierciedleniem moich odczuć - teraz część z nich należy do innych… Co generalnie sądzi Pan o komediach? Dla mnie komik wszechczasów to Louis de Funes. Prawdziwy geniusz. Omawianie jego dokonań powinno stanowić program każdej szkoły teatralnej. Zostawił po sobie niewyobrażalne dzieła. A przed nim, uwzględniłbym również Jacques’a Tati : uwielbiam go « Mon Oncle » ("Mój Wuj"), to jeden z moich ulubionych filmów. Jeśli zaś chodzi o filmy współczesne, lubię Woody Allena i Nanni’ego Moretti. Skąd pomysł wykorzystania w filmie muzyki Szopena ? To coś, co przypomina mi mojego ojca. Był mimem w Maroku. Wszystkim jego wejściom na scenę towarzyszyła muzyka Szopena. Kaseta z muzyką Szopena to jedyna pamiątka, jak mi po nim została.
Wywiad z Merzakiem Allouache'em
Pamięta Pan swoje pierwsze spotkanie z Gadem Elmalehem? Oczywiście, to było podczas castingu do filmu "Salut Cousin" ("Cześć kuzynie"), mojego poprzedniego filmu z 1995 roku. Szukałem głównego bohatera, młodego człowieka, który byłby w stanie zagrać imigranta algierskiego szmuglującego narkotyki w Paryżu… Gad też przyszedł na casting, ale wtedy jeszcze się nie znaliśmy. Wybrałem właśnie jego. To był debiut Gada. Później często byliśmy w kontakcie, bywałem na jego spektaklach, śledziłem, co robi…. Podczas naszych rozmów czułem, że powoli dojrzewa do stworzenia postaci Kociaka. Kiedy spytał mnie o zdanie, powiedziałem, że powinien odtworzyć ją na scenie. Kiedy go zobaczyłem, od razu wiedziałem, że będzie dobrze. Grał Kociaka również w Algierii i kreacja ta została bardzo dobrze przyjęta. Co Pan najbardziej ceni w Gadzie? Przede wszystkim skromność. Stał się gwiazdą, ale nigdy nie udaje kogoś, kim nie jest….Obaj jesteśmy imigrantami – ja pochodzę z Algieri, a on z Maroka. Cenię także jego zmysł obserwacji. Każdorazowe wyjście z Gadem to nowe spojrzenie na zwykłe, codzienne czynności. Oddajmy jednak cesarzowi co cesarskie: przeniesienie Kociaka ze sceny na ekran to był całkowicie pomysł Gada. Wiele osób od dawna mu mówiło, że postać Kociaka nadaje się na ekran. Poza tym na pewno chciał wejść w środowisko, które od zawsze uważał za sobie bliskie. I tak, od nitki do kłębka, udało nam się stworzyć dialogi, postacie, sytuacje. W efekcie scenariusz napisał się prawie sam. Jak udało się Wam opowiedzieć o świecie Kociaka w półtorej godziny? Na początek wyeliminowaliśmy wszelką tajemniczość. Później skupiliśmy się na rozwijaniu sytuacji i dialogów, tak jak w skeczach, kiedy Kociak siedzi na wysokim stołku otulony czerwonym szalem i opowiada swoje życie w barze pełnym panienek…..Myślę, że końcowy efekt to melanż naszych dwóch światów. Jaki wkład w projekt miał producent, Christian Fechner? Film jest wypadkową trzech elementów: scenariusza stworzonego przez 2 osoby, producenta i aktora. A producent od razu odgadł, o co nam chodzi. Jeszcze dziś pamiętam nasze pierwsze, bardzo pobieżne spotkanie w tydzień po złożeniu scenariusza. Christian Fechner siedział w sali wyklejonej dziesiątkami plakatów ze swoich filmów, z tym słynnym cygarem, którego nigdy nie pali – musze przyznać, że byłem pod wrażeniem! Obawiałem się najgorszego, tego, że każe nam wszystko zmieniać, odrzucać. Ale on powiedział, że ten film robimy razem i że wszystko jest już załatwione! Był obecny na planie od początku do końca. Dla mnie jako reżysera to było bardzo na rękę, bo widział efekty mojej pracy z dnia na dzień. Jak określiłby Pan ton filmu ? Oczywiście jest to komedia, ale bez tak popularnego dziś ośmieszania świata transwestytów. Idzie bardziej w kierunku człowieczeństwa i wrażliwości, niż w stronę promowania stylu życia gejów. To głos popierający tolerancję, pełen delikatności i humoru. Nie unikamy tematów związanych z religią czy wiarą, nawet niektóre sceny mogą wydawać się zbyt odważne, ale zawsze staraliśmy się nie zapominać o należnym każdemu szacunku.
Kilka filmowych faktów
Historia postaci Kociak to wytwór wyobraźni Gada Elmaleha. Pewnego dnia spotyka transwestytę mówiącego na poły jak kobieta, na poły jak arabski imigrant. Rozbudowuje swój pomysł w czasie jednoosobowych występów "La Vie normale" ("Normalne życie"), w czasie których przebiera się i odgrywa postać transwestyty na skraju ataku depresji. Występy te stają się jednym z najbardziej popularnych komediowych spektakli we Francji. Ze sceny – do kina Przyjaciel Gada, reżyser Merzak Allouache, namawia go do przeniesienia postaci Kociaka na duży ekran. Powstaje projekt scenariusza – najpierw luźne sceny i dialogi, a po pewnym czasie spójna całość. Gad i Alain, para Przed powstaniem Kociaka Gad i Alain współpracowali już razem na planie gry Burger Quiz w Canal+, Gad jako prosty kandydat, zaś Alain jako gospodarz programu. Alain Chabat musiał na pewien czas zrezygnować z prowadzenia programu ze względu na promocję swojego nowego projektu – filmu Astérix i Obélix: Misja Kleopatra, oddał więc prowadzenie programu na pewien czas Gadowi. Odniesienia Gad Elmaleh uważa Louis’a De Funes za komika wszechczasów. On też się przebierał w komediach Mania wielkości oraz Skrzydełko czy nóżka. Kociak się maluje Gad Elmaleh otwarcie mówi, że transformacja w Kociaku to przechodzenie przez mękę: 2 godziny dziennie na depilację, peruki, makijaż, obcasy, które już po paru minutach chciałoby się zdjąć raz na zawsze…. Ponowne spotkanie Elmaleha i Allouache’a Kociak to drugi film, który powstał przy współpracy Merzaka Allouache’a i Gada Elmaleh’a. Pierwszy nosił tytuł Salut cousin! (1995). Dlaczego Micheline Presle ? Micheline Presle, która gra matkę Stanislasa została wybrana przez Gada Elmaleha po tym, jak serdecznie objęła go na zakończenie jednego z jego występów. Szopen Muzyka Szopena otwiera każdy spektakl Gada Elmaleha. Jego ojciec, mim z Maroka, także wykorzystywał muzykę Szopena przy okazji swoich występów. Bracia Aktor Arié Elmaleh, który gra ekstrawagancką Vanessę, to w rzeczywistości brat Gada Elmaleha.
Głosy prasy
"Uwielbiam Kociaka, zarówno film jak i postać - za poczucie humoru, cudownie chaotyczne wypowiedzi, przebrania, perukę Chabata i sandały Roschdiego Zema. Ale przede wszystkim za ogromną dawkę czułości i aktorstwo Gada Elmaleha – nie do podrobienia!" Monsieur Cinéma - Stéphanie Thonnet "Humor pod egidą Merzaka Allouache’a to połączenie dobrej świetnej zabawy z dużymi emocjami". Télé Ciné Obs - Jean-Philippe Guerand "Sukces filmu to sukces Gada Elmaleha: wszystkie sceny z jego udziałem przepełnione są czarem, gracją i wielkim talentem aktorskim. Le Figaro - Marie-Noëlle Tranchant "Dużo śmiechu w komedii pełnej smacznych dialogów. Świetny Roschdie Zema w tak nietypowej dla siebie roli". Le Parisien - Pierre Vavasseur "Pierwsze wejście Elmaleha do wielkiego kina. Gratulacje!" Les Inrockuptibles - Olivier Nicklaus "Zdolność Merzaka Allouache’a do pozbycia się groteskowego tonu w kreowaniu postaci pozwala Kociakowi uciec od etykietki farsy i wejść na półkę z prawdziwymi komediami". Le Monde - Samuel Blumenfeld "Wzorując się na słynnej postaci ze swoich występów, Elmaleh zdołał pokazać zjawisko transwestytyzmu z niesłychaną delikatnością. Każdy gest, dialog, figury zaprezentowane w trakcie występów scenicznych zostały perfekcyjnie zaadaptowane dla potrzeb dużego ekranu". Chronic'art - Elysabeth François "Występ Gada Elmaleha, który krok po kroku uczy się póz i manier kobiety - to aktorstwo najwyższej klasy!" Studio - Thierry Cheze "Szczere słowa uznania dla Gada Elmaleha (autora spektaklu jednego aktora, na podstawie którego powstał film) i dla Merzaka Allouache’a za stworzenie naprawdę radosnych postaci". L'Express - Christophe Carriere "Gad Elmaleh zasługuje na miejsce na najwyższym podium za interpretację odtwarzanej przez siebie postaci, za wzruszające chwile, jakie dostarczył publiczności. Piękna scena w hamamie, super-zabawa w klubie na Placu Pigalle". Télérama - Aurélien Ferenczi
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.