potwierdzam

Dokładnie, lubię Dżejka dlatego chciałam obejrzeć ten film ale generalnie kiepski bardzo licho skonstruowana fabuła wokół tego niby programu, jakoś to wszystko bez sensu było wymyślone.

A ja z wielką przyjemnością film obejrzałem. Przykra sprawa, że niektórzy widzowie z czegoś, co należy przede wszystkim odczuwać, robią kostkę Rubika i marudzą, gdy nie układa się ona tak, jakby chcieli.

Zgadzam się, film nie ma ładu i składu. Pomysł na film mieli ciekawy i oryginalny, ale mogli go fajniej przedstawić.

Mi się film bardzo podobał. Popieram IceMan'a. To jest film w którym chodzi o uczucia które są bardzo delikatną i ulotną strukturą - nie każdy potrafi ją wyczuć. Widocznie - ty nie potrafisz, więc zawsze poszukaj drugiego dna zanim napiszesz coś głupiego

Zgodzę się, że "chodzi o uczucia, które są bardzo delikatną i ulotną strukturą", ale sam pewnie przyznasz, że u każdego wygląda to trochę inaczej. Niektórzy szukają w filmie czegoś więcej niż dobrej akcji i tego delikatnego, przemijającego uczucia. Taki jest być może ten film. Ale np. we wspomnianym filmie Moon emocje "przebijają widza" mimo, że zbyt wiele na ekranie się nie dzieje i to właśnie jest prawdziwy klimat. Widocznie drogi barteqblicharski Tobie potrzebne są mega efekty i nazwisko w obsadzie, żebyś poczuł te "uczucia które są bardzo delikatną i ulotną strukturą". Nie bronię nikogo, tylko krytykuję Ciebie bo film miał prawo Ci się podobać, ale próbujesz pokazać swoją wrażliwość delektując się prawdę mówiąc Hollywoodzkim gniotem, a szukającym prawdziwych emocji czy jakiejś wartości w filmach każesz nie pisać głupot... Co więcej twierdzisz, że nie potrafią czuć... Mam wrażenie, że reprezentujesz sobą coraz bardziej ogłupiałą część społeczeństwa.
Pozdrawiam.

Film obejrzałem dość niechętnie ale lekko mnie zdziwił w ostateczności - pozytywnie.Droo, tak jak Ty lubię dobre SF i zgadzam się że ten film nie jest zbyt dobrym przedstawicielem gatunku, ale jednocześnie myślę, że stawiasz mu za duże wymagania.To jest kolejna amerykańska bajka, z psującym całość happyend'em, ale ogląda się dobrze i fabuła faktycznie wciąga,w żadnym wypadku nie klasyfikuje się do sztampowych gniotów,jest raczej średniakiem - dla widzów szukających rozrywki świetna opcja.Jak już ktoś przywołał w innych komentach - nieco przypomina schematy od Dicka(ale tylko nieco :)). Moje wrażenie - dobry,więc jest 6/10.

oj dobrze że jest ten post, bo sie bałem że tak się wszytskim podobał... No ludzie trochę niebardzo im to wyszło

A ja wierzę, że panu Jonesowi potknęła się noga przy "Kodzie...", gdyż "Moon" to pod każdym względem ARCYDZIEŁO kina sci-fi... nie traćmy nadziei!

Nie zgadzam się z Wami Panowie, uważam że " Kod nieśmiertelności " jest filmem jeszcze bardziej ambitnym i może trudniejszym do zrozumienia. To, że mu się kupy nie trzyma, bo się go nie rozumie, a co za tym idzie, nie czuje, i ogląda się go jak dziury na ścianie, nie znaczy, że film jest zły ;) tu przynajmniej poczułem istotę filozoficzna i przesłanie, w odróżnieniu od odebranej bezpłciowo ekranizacji (bo scenariusz na 10) a przecież podobnej istoty i przesłania (Kim jest człowiek, a może dla niektórych czym...) w moon.

Ja podchodziłem niechętnie, bo również jakoś za Dżejkiem nie przepadam, ale o ile ciężko się nie zgodzić z opiniami, że muzyka nie zostaje w pamięci (również nie pamiętam) a aktorsko było po prostu okej, to braku logiczności fabuły jednak mu zarzucić nie można. Powiem więcej, bardzo pozytywnie mnie ten film zaskoczył pod kątem właśnie logicznej fabuły.
Nie wiem co było nielogiczne. No ale arcydzieło to nie jest :)

''Fabuła, nawet jak na SF jest tak podziurawiona nielogicznościami, że nie sposób tego przełknąć.''

Cóż, widzę że łatwo stwierdzić brak logiki, lecz trudniej wykazać. Lepiej postaraj się proszę, bo nic konkretnego w tej sprawie nie napisałaś.