Hej!
Pomijając całą logikę (lub jej brak), jaką każdy z nas dostrzega w filmie, pomyślałem, że
byłoby ciekawie, gdyby zrealizowano ten film z nieco innej perspektywy.
Fani "13 piętra" powinni od razu złapać moje rozumowanie :)
Końcówka filmu sugeruje, jakoby w wyniku eksperymentu Profesora Jak-mu-tam miał
powstać nowy, wirtualny (alternatywny?) świat.
Być może to byłoby jeszcze bardziej zagmatwane, ale co myślicie o takim pomyśle.
Gdyby fabułę umieścić w miejscu zakończenia oryginalnej fabuły, właśnie w tym
wirtualnym świecie... Kolejne wcielenie Coltera Stevensa siedziałoby w zbiorniku na
usługach rządu USA, a nowo przybyły ze świata realnego, Colter Stevens w ciele
nauczyciela, mógłby realizować jakiś swój (na razie nieokreślony) cel. Oczywiście
kolejne elementy zagadki byłyby odkrywane w miarę filmu.
Jak myślicie, czy taki zabieg dodałby filmowi uroku, czy raczej uczyniłby film zbytnio
zagmatwanym? Oczywiście to nie jest pomysł na drugą część, ale raczej ten sam film w
innym ujęciu.