Byłem, widziałem, z pełnym przekonaniem polecam jako fajną rozrywkę, nie tylko dla miłośników gatunku -SF. Momentami nasuwa się skojarzenie z Dniem świstaka. Oczywiście sytuacja taka jaka ma miejsce w filmie nigdy nie miała by możliwości się spełnić, gdyż to równie prawdopodobne jak podróże w czasie, ale ogląda się fajnie. Tylko jedno jest dziwne. W czasie misji tego żołnierza który się wciela w nauczyciela, dowodzący całą akcją naukowiec który wynalazł tak skomplikowany eksperyment, jest święcie przekonany że ten żołnierz nie jest w stanie zmienić przyszłości. Dziwne, nie?
On wcale nie jest o tym przekonany, wręcz przeciwnie - niby dlaczego zakazuje mu zwracania uwagi na wszystko, co nie jest związane z zamachowcem? A na koniec każe mu "zresetować" pamięć? :D Poza tym tak naprawdę to nasz dzielny kapitan nie zmienia przyszłości, tylko tworzy jej alternatywną wersję - będąc "w srodku" tytułowego "kodu źródłowego" tworzy nową wersję "programu" zwanego "życie w Chicago" - "bez zamachu bombowego na pociąg". Ot i tyle.
Nb. to jest akurat bardziej prawdopodobne niż podróże w czasie :P
Na tyle trzyma się to kupy, aby nie drażniło. Pomysł alternatywnych rzeczywistości wziął się z nauki, nie z fantazji.
Film w porządku - przyzwoita rozrywka ze smaczkami w postaci tych 8-minutowych powtórek jak z 'Dnia świastaka' plus etyczne przesłanie (nieco zbyt na talerzu, jak to dla Amerykanów..:).
Tak czy owak, polecam.