Ani w tytule ani w fabule...
Po co takie udziwnienia w tlumaczeniach?
Film przewidywalny od poczatku do konca
Widać dystrybutorzy nie rozumieją, że w przeciwieństwie do nich docelowa grupa widzów może znać znaczenie wyrażenia "kod źródłowy".
Przewidywalny? W sensie stanu bohatera, metody podróżowania i fabularnej dwuznaczności zakończenia?
Zakończenie tylko na pierwszy rzut oka może wydawać się dwuznaczne, faktycznie jest jednoznaczne, główny bohater siedzi w kodzie, wyimaginowanym świecie, symulacji, złudzeniu i zostaje odłączony by umarł. Nic z dwuznaczności tu nie ma.
A film faktycznie troszkę przewidywalny i liczyłem na coś troszkę lepszego po bardzo dobrym początku dalsza część filmu okazała się przeciętna.
przeciez mimo, ze go odlaczyli od aparatury podtrzymującej życie dalej mogł żyć w odtworzonym przez wojsko świecie - stał się nieśmiertelny, choc wg mnie to blad tego filmu, bo logicznie rzecz biorac to po wylaczeniu komputera, w ktorym odtworzyli rownolegly swiat wszystko powinno zniknac, a to juz nie happy ending.
a co do tłumaczeń to wg mnie wogóle nie powinno się tłumaczyć filmów, bo tylko można się ośmieszyć... chyba najbardziej znany przyklad - dirty dancing - wirujący seks
wtf ???
odłaczyli go i umrał. natomiast istnialo kilka innych swiatow alternatywnych gdzie zyly jego rozne wersje(drzewa) z okrsu misji. w kazdym z tych swiatow jednak MUSI umrzec. nie ma tam zadnej niesmiertelnosci.
Zawsze kiedy widzę w filmie przekombinowane (na siłę zaskakujące) zakończenie i potem czytam w komentarzach że to takie przewidywalne to zastanawiam się - czy te osoby mają jakiś szósty zmysł, czy też oglądają za dużo zwiastunów (bądź czytają za dużo wiadomości zawierających spojlery). Ja nie spodziewałem się że film który przez cały czas stara się być "science" zakończy się takim "fiction" ;)
Nihil novi sub sole
Koncówka była dla mnie przewidywalna od sceny z przeciekajaca kapsuła - ucieczka przez śmierć do nowego zycia w świecie alternatywnym. Na dobra sprawe jest to motyw w literaturze wspolczesnej spotykany od czasow " Księzniczki Marsa" Burroughs (we wczesniejszej od czasów powstania koncepcji zycia po simierci - jako bramy do nowego swiata - najczesciej raju).
Nie 6 zmysl tylko wystarczy zamiast filmow chwycic sie ksiazek. Naprawd trudno juz wymyslic cos nowego "zakakujacego" w koncepcji zawiazania fabuly.
Zgadzam się z tobą Tinnga że nie ma tu żadnej nieśmiertelności - to tylko chwyt marketingowy polskiego dystrybutora na przyciągnięcie widza- jednak z trochę innych pobudek. Motyw światów alternatywnych nie jest tu potraktowany dosłownie, tylko jako "poświata" pewnego tragicznego zdarzenia ( zamachu terrorystycznego) umożliwiająca bohaterowi swobodę inwigilacji - wspominano o tym kilkakrotnie i można by uznać to za coś w miarę prawdopodobnego. Bohater nie umarł bo wpłynął na zmianę przeszłości i zdarzenie przestało istnieć, więc zniknął też powód odłączenia go od aparatury - czysta fikcja, ale jeszcze do przewidzenia i zaakceptowania. Nie pojmuję jednak jak można było przewidzieć że jego umysł pozostanie w ciele Seana??? (i gdzie u diabła podział się w takim razie umysł Seana???) Nie ma też nieśmiertelności z jeszcze jednego powodu - jeszcze kilka akcji o których nie dowiedzą się szefowie projektu a sami każą odłączyć Coltera uznając eksperyment za nieudany, a "opętane" przez jego umysł osoby też przecież kiedyś umrą.
Film powinien się skończyć w momencie odłączenia aparatury (kiedy świat zamarł) wtedy zakończenie byłoby otwarte. To jest siłą np. Incepcji czy 1 części Matrixa. Ewentualnie można by jeszcze pokazać jak policjantka odbiera wiadomość.
A tak zaczynają się nielogiczności - co z umysłem Seana, jak bohater może istnieć jednocześnie w jego ciele i w swoim poranionym? Film dobry, ale zakończenie obniżyło moją ocenę.
DOKŁADNIE!!! Gdyby nie ta ostatnia scena też dałbym oczko wyżej bo uwielbiam takie filmy. To zakończenie byłoby wprawdzie łatwe do przewidzenia dla uważnego widza ale chodź lubię być na końcu zaskakiwany, to chcę aby twórcy zrobili to z sensem nie siląc się na pozorny happy end.
Witam serdecznie,
Twierdzisz, że fabuła była przewidywalna od początku do końca? może po prostu już ten film oglądałeś dzień lub dwa wcześniej i zwyczajnie zdarzyło Ci się zapomnieć o tym detalu. Jeśli jednak nie oglądałeś tego filmu wcześniej a fabuła była dla Ciebie oczywista i przewidywalna w takim razie gorąco zapraszam Cię do pisania własnych "nieprzewidywalnych" scenariuszy. Z pewnością będą bardzo ciekawe i jeśli doczekają się ekranizacji, będą to czołowe tytuły godne obejrzenia przez najbardziej wybrednych krytyków kina. Pomyśl o tym, można nieźle na tym zarobić ;) pozdro
Goraco dziekuje ale mam ciekawsze rzeczy do roboty. Napisz do kilku recenzentow ktorzy rowniez nie byli zaskoczeni fabuła.
ach Wy recenzenci... geniusze... na szczęście nie sugeruję się Waszymi ocenami... bo przegapiłbym mnóstwo ciekawych filmów... kwestia gustu oczywiście, pozdrawiam :P
Polecam "The Jacket" i "Donnie Darko". Motyw ten sam: smierc bohatera+swiat alternatywny.
Donnie darko o boże zdecydowanie nie polecam. Polecam za to trzymać się jak najdalej od tego "filmu"