Po pierwsze: jeśli ktoś oglądał "Deja Vu" z D.Washingtonem, "Kod" może go trochę
rozczarować. Po drugie: jeśli ktoś nie zna operacji dołączania implikacji, niech nawet nie
próbuje rozkminiać rachunku parabolicznego. Po trzecie: jeśli ktoś uważa cztery denne
sceny z kapsułą za główne, niech odstawi nesquika. Po czwarte: pomysł filmu jest jak
najbardziej trywialny (przeskoki w czasie) ale zasada skoków - rewelacja! Polecam.