[SPOILER]
..
..
..
Ten film jest gorszy od opisywanych tutaj poprzedników: „12 małp”, „Deja Vu” i in.
Wg mnie od momentu udaremnienia próby zamachu zakończonego sukcesem przypomina „Repo Men” (jeżeli ktoś z poprzedników nie przytoczył tego tytułu).
Szkoda, że tak szybko ujawnia się tajemnica („tak mi zimno”). Ostatecznie ginie element zaskoczenia. Potem wszystko zaczyna płynąć za szybko. Brak elementu śledztwa i wreszcie szczęśliwe zakończenie. Przejęcie ciała poprzednika, zmiana rzeczywistości macierzystej i utworzenie jej nowej wersji, w której bohater istnieje w dwóch wcieleniach, dla mnie bez sensu. Raczej wolałbym aby, podobnie jak w „Repo Men”, wykreował on swoją własną rzeczywistość – ale ten pomysł już mógł być tylko skopiowany.
Ponieważ ma to być ledwie pomysł na film, nie dyskutuję nad sensem wpływania na przyszłe wydarzenia. Przejście do wymiaru dokonanego umożliwia poruszanie się w „zatrzymanym” wirtualnym świecie. Konsekwencją tego faktu jest rozwiązanie zagadki. Bohater nie musi znać wszystkich szczegółów, ale podobnie jak ma to miejsce w grach komputerowych, może przechodzić na inne, wyższe poziomy, np. kreując lub poznając je poprzez innych pośredników, np. porozumienie dusz itp. Nie ma sensu rozpatrywać czy „dawca” ciała widział tę bombę czy jej nie widział. Tutaj właśnie wychodzi słabość scenariusza.
O filmie: raczej przewidywalny, rozmowy z prowadzącą można by było przenieść dalej w czasie trwania filmu. W zasadzie o wszystkim dowiadujemy się w pierwszych 5 minutach. Śmierć bohatera nie jest zaskoczeniem. Wątek typowania zamachowca słabo rozwinięty.
Co pozostanie: widoki amerykańskich miast, autostrad i kolei. Porównanie z naszą rzeczywistością: bardzo słabo! Może za 100 lat???
Ocena: 5/10.