Nie polecam filmu tym, którzy przeczytali powieść, na której podstawie powstał ten tytuł ("Kolekcjoner Kości", Jeffery Deaver). Ilość błędów (albo raczej scenariusz nie zgadzający się z powieścią - sorry, ale babka zamieniona w faceta??) może zrazić i odebrać całą przyjemnośc z oglądania. Ja, jako fanka twórczości Deavera, widziałam w tym filmie same niedociągnięcia.
Natomiast Ci, którzy książki nie czytali mogą spróbować obejrzeć ten film. Świetna rola Jolie i Washingtona.
Nie spełnia...
Książki jeszcze nie czytałam, na filmie niegdyś byłam. Mogło być świetnie- niestety: wyszło całkiem odwrotnie. I śliczny oraz zdolny Denzel nie jest w stanie uratować obrazu, albowiem film powiela schematy i niczym nie zaskakuje. A mógł być wspaniały klimat i mam nadzieję że książka taki posiada. W każdym razie uważam że nie spełnia oczekiwań.
hmmm....
To naprawdę mógłby być niezły film, ale brakuje w nim nawet uczucia zagrożenia, osaczenia (co w tym akurat obrazie jest jak najbardziej na miejscu) i zamiast porządnego filmu mamy gniot. To po prostu obraza dla mistrza pióra Jeffery'ego Deavera - ja w każdym razie nie wyobrażam sobie, żeby był dumny z takowej ekranizacji jego najlepszej książki. I, jak widać, świetna obsada nie zawsze potrafi obronić film na rynku - chociaż nadal uiważam, że gdyby nie Angelina i Denzel to bym dosłownie usnęła na tym filmie. Mimo to - niesmak pozostaje. I beznadziejny film na kontach tych wspaniałych aktorów.
PS. Co do książki - polecam gorąco. Dosyć kosztowna inwestycja (ok. 30-40 zł), ale powieść jest świetna.
Pożyczyłam:)
Dzięki, właśnie zamówiłam Kolekcjonera w Jagiellonce, jutro odbiorę i mam nadzieję że mnie wciągnie, albowiem teoretycznie nie mam czasu na czytanie takich powieści:( Pozdrawiam;>>
teoretycznie? :)
A któż ma na to czas? Nauka nauka i nauka :P :P (to chyba chcieliby usłyszeć moi nauczyciele ;)). Nie, ale tak serio, polecam gorąco powieść... Wciągnie Cię na pewno, bo jest napisana zupełnie innym językiem niż wszystkie dotychczas znane (przynajmniej mi) horrory i thrillery... Trochę przypomina klimatem książki S. Kinga... Super, naprawdę :)
Nie to:>
Tylko niestety nie wykorzystano wszelkich możliwości. Chciałam by ów obraz był przerażający, sugestywny, a tu często wkracza typowy dramat. Oczywiście dostajemy też porcję wzruszających wyznań. Bardzo to ludzkie, jednak od filmów "ludzkich" wolę sztukę i pewną doskonałość- jaką np. gwarantuje Milczenie owiec. Więc zmarnowano w Grze o przeżycie możliwości. Dobry, ale mógł być znacznie lepszy, bo taka obietnicę daje rozmowa w domu, dzień przed polowaniem.
Przeczytaj również Tańczącego Trumniarza, też genialna ksiażka tego samego autora, a co do samego filmu, ja podeszłem do niego nie jako ekzanicaj lecz jako osobny film i mi sie podobał :D
ja czytałam książkę ze 2 lata temu i film obejrzę i tak. zobaczę, czy masz rację:)
Czytałam książke, po tym jak obejrzałam film, też mnie wryło, wogule książka miała sens, dokladnie o cos chodzilo, a w filmie jakby zabrakło, tego głownego przełomu, ktoiry byl w ksiazce. No i w ksiazce Lincolm z Amelia mieli romans a w filmie o tym nie wspomnieli, tego NIE WYBACZE!
Ale ogolnie film, jest naprawde dobry;]
Jak to w Kolekcjonerze Kości mieli romans? A to od kiedy? Romans mają dokładnie od końcowej sceny Tańczącego Trumniarza.
A co do filmu, to gdybym nie znała pierwowzoru, na pewno bardziej by mi się podobał. Niestety, nienawidzę, jak ktoś tak niemiłosiernie zmienia fakty w adaptacjach książek, które uwielbiam.