Rzeczywiście nieśmieszny, humor w tym filmie jest wyjątkowo obrzydliwy. Moja ocena - 2/10 - bierze się jednak z nielicznych czynników, które mi się w filmie podobały: Sophie Monk, momentami śmieszna początkowa scena z "Milkshake", odwołania do "Kill Billa" i "Mój chłopak się żeni" (piosenka przy stole). Za każdy z tych czynników przyznałbym po pół gwiazdki, co daje łącznie 2. Ogólnie jednak odradzam - totalna żenada, zwłaszcza dla fanów inteligentnych parodii, jak te, w których grał Leslie Nielsen.