PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33908}
7,3 81 tys. ocen
7,3 10 1 81227
6,7 32 krytyków
Komornik
powrót do forum filmu Komornik

Komornik

ocenił(a) film na 4

Spore rozczarowanie. Nie sądziłem, że polski tegoroczny kandydat do Oscara jest filmem tak... słabym. Nie wiem już czy naszym twórcom wydaje się, że wystarczy zrobić film o polskim syfie i już ma się deszcz nagród w kieszeni? No ale może nie należy winić ich, bo przecież to nie dlatego takie filmy powstają, bo w naszym kraju patologia goni patologię, ale dlatego, że nie mamy kina środka, kina czysto rozrywkowego. A w kraju, w którym takie gatunki jak komedia romantyczna czy horror praktycznie nie istnieją, a sensacje bazują na tych samych schematach i aktualnych modach, najprościej robi się skromne dramaty ukazujące nasze piekiełko. Do takich filmów nie trzeba specjalnie dużo pieniędzy, a dobrze się 'sprzedają' na wszelkiej maści festiwalach. Ale "Komornik" to kino złe, złe, złe i jeszcze raz złe. Pomijając samą historię i przemianę głównego bohatera, która jest czysto papierowa, film Feliksa Falka zbyt często ociera się o coś, co zabija tego typu kino na wstępie - patos. Teksty typu: dramatycznie rzucone "Nie zabronicie mi być dobrym" skutecznie wywoływały u mnie zgrzytanie zębami. Jeśli dodać do tego spore uproszczenia i nagięcia fabularne, kiepski montaż, dwa powtarzające się na przemian motywy muzyczne i dziwną przejściówkę pomiędzy scenami, która sprowadza się do tej samej banalnej melodii połączonej z krajobrazowymi migawkami (co daje niemal wrażenie obcowania z dokumentem rolniczym), to wszystko staje się jasne. I jeśli tak wygląda nasz kandydat do Oscara, który co jak co, ale powinien być godnym reprezentantem minionego filmowego roku, to z naszym kinem jest bardzo bardzo źle.

eon_blue

Nie twierdzę, że to film ewidentnie dobry, ale teksty w stylu "Nie zabronicie mi być dobrym" są po prostu groteskowe i chyba taką rolę pełniły w filmie, cała końcówka jest dosyć groteskowa, i nawet nie bardzo mi się chce rozważać jej w realnych kontekstach, wcale nie trzeba w nią wierzyć. To trochę jak modlitwa o cud.
Nie wiem, czy Falk polował na deszcz nagród, może po prostu chciał pokazać ten polski syf. Ale wypada to wyjątkowo dramatycznie, polska nędza, menelstwo, układy i demoralizacja władzy (tu: sądowniczej).
Obraz wyjątkowo przygnębiający, ale nie do końca przekonujący, te postacie drugoplanowe wydają mi się zbyt schematyczne, przerysowane, powierzchownie pokazane. To, co wszyscy wiedzą lub przypuszczają po takich programach, jak "Uwaga" na tvn, a nie ma wiedzy dodanej, pogłębienia tego obrazu.
A F. Falk nie jedzie na fali, tylko robi to, co jego interesuje.
Spore rozczarowanie, jeśli to najlepszy film polski tego roku - to tak.
A film raczej średni.

ocenił(a) film na 7
mona_4

Zgadzam sie z przedmówcami. Film zapowiadał się naprawdę dobrze, ale scena przemiany, rodem z "Wigilijnej Opowieści" Dickensa spieprzyła cały film. A szkoda, bo zapowiadał się rewelacyjnie. Bohme grany przez Chyrę, zachowywał się jak Scrooge, a cała ta scena trąciła na kilometr dziecinadą. Dawno już nie spotkałem się z sytuacją, że jedna scena partoli całą koncepcję i psuje klimat. Szkoda, wielka szkoda...

No chyba że infantylność i groteska były zamierzone, ale trudno mi w to uwierzyć.

dragonfly

Dla mnie ta przemiana bohatera nie jest tak niewiarygodna, bo nie jest zbyt głęboka. Lucjan nie reprezentuje jakiejś głęboko przemyślanej postawy życiowej, ani na początku, ani na końcu, nie dojrzewa wcale tak bardzo, nie zaczyna dostrzegać ludzi z ich problemami - to raczej jakby załamanie wywołane kilkoma impulsami, przekroczenie granicy odporności - a w filmie coś się mówi, że już wcześniej miał różne wyskoki, po prostu nie jest na tyle silny, żeby dalej iść tą drogą, i nabiera obrzydzenia do powiązanego interesami, zakłamanego i niemoralnego światka prawników, tym bardziej, że traci trochę wirę w siebie - nie umie w tym świecie pływać tak dobrze, jak mu się zdawało.
Czyli dla mnie przemiana jest raczej wyrazem niezrównoważenia bohatera.

mona_4

Nie nie nie nie!! dla czegoś co mialo wyglądac na przemiane oraz nie na wszystko co potem sie stało. Jak juz tu kiedyś pisalem do momentu przemiany mamy obraz twardego, bezczelnego i bezuczuciowego komornika i nagle coś go strzeliło i chce czynić dobro. Co jeszcze nie byłoby takie złe ale zostało pokazane w beznadziejny sposób. No i ten patos :/ niczym DiCaprio w Titanicu "I am king of the world" :/
swoją drogą bardzo mi sie nasuwa porónanie do Symetri (to tez juz tu kiedyś pisałem). Też przemiana nagla i zbyt wyrazista (a raczej przerysowany wynik przemiany) jak na tak krótki okres czasu jak to zostało w obydwu filmach ukazane.

A tak na marginesie. Dlaczego polacy jedyne co mają do zaoferowania "zachodowi" to filmy które pokazują Polskę w gorszym świetle niż to chyba jest. Dlaczego wysyłamy jako nominacje do oskara żula z wózkiem i złomem czyli Ediego (dobry film ale Polska ukazana niczym kraj 5-tego swiata) oraz Komornika który tez nie rysuje jakiegoś nadzwyczaj optymistycznego obrazu naszego kraju.
Bierzmy przykład z Hollywood :)
Jedynym obrazem ukazujacym w negatywnym świetle USA jaki w tej chwili pamietam to Miasto Gniewu, które i tak w wiekszości zostalo przyjete jako "fajny film" bo ludzie nie zdają sobie sprawy ze takie rzeczy tak są na porządku dziennym (a sam film tez nie pokazywal syfu i brudu jakiego jest pełno na ulicach USA tylko raczej ładne i ułozone miasto w którym dzieją sie niaładne rzeczy).
Tu moge przytoczyć powiedzenie mojego dyrektora jeszcze z ogólniaka :) "Jak Cie widzą tak Cie piszą" czyli zaczijmy pokazywać dobre strony Polski to moze i za granicą zaczną na nas inaczej patrzeć a nie jako na pijaków ze złomem, dresiarzy w bawarach czy rolników którzy uprawiają pole z zaprzęgniętym koniem a w tle białe niedźwiedzie.
pzdr

amlam

Zacznę od tego, że istnieje cały szereg filmów z USA, które piętnują amerykański tryb życia i panujące tam stosunki, poltykę rządu, korupcję i powiązania. Nie ten ptak gniazdo kala, co je kala...
Raczej dla mnie przykra była powierzchowność tego obrazu, w porównaniu z filmami Kieślowskiego "Spokój" czy "Krótki dzień pracy".
Jak dla mnie, postać komornika jest wiarygodna, to ktoś mocno niezrównoważony, żyjący na przekór, dążący do sukcesu zawodowego na przekór ojcu, stosujący różne gierki, żeby się wybić, być na fali, a wreszcie przekracza swoją granicę odporności i po prostu mu odbija, dalej w inny sposób wyrzuca swoją złość do świata - robi na przekór komuś innemu, a w destrukcji swojego życia znajduje osobliwą przyjemność, dalej robi kawały i pogrąża się do końca. To ktoś o słabej konstrukcji psychicznej, bez trwałego systemu wartości.