Oko kamery obserwuje bacznie dziewczynkę, której odebrano dzieciństwo. Oglądając film miałam poczucie jakby to Ola była opiekunką swojego ojca, matki, a w szczególności brata. Jakby była znacznie starsza niż jest w rzeczywistości. Jednak nie skarży się. U psychologa szkolnego mówi, że nie ma problemów w domu. Jestem pod wrażeniem tego jak wiele w tej dziewczynce jest siły. Tylko jak długo jeszcze będzie mogła swoją sytuację znieść? Trzymam za nią kciuki.
Mam tak samo jak Ty, a oprócz podziwu dla dziewczynki, matki, siostry, sprzątaczki i nastolatki w jednym, poraża, jak jeszcze wiele chce na siebie wziąć. Piękna ta Ola.
a ja głównie czuję złość na prawdziwych dorosłych (bo Ola dorosła nie jest, choć taką rolę na siebie bierze). Kompletna bezradność i bezczynność - i to nie tylko niedojrzałego, popijającego ojca, matki, która sobie układa życie z nową rodziną, ale nawet i psychologa szkolnego ("- problemy jakieś? - nie, nie ma żadnych"), kuratora, o szkole i księdzu już nie wspomnę. Nikt się nie przejmuje jej losem, dziewczyna znikąd nie ma realnego wsparcia. Dopóki to wszystko nie gruchnie, jak którymś razem Ola nie da sobie rady...
To straszne jak ten kościół działa same regułki, nie chcą by chłopiec cokolwiek zrozumiał tylko nauczył się na pamięć
Regułki regułkami, ale gdzie jest sens, żeby dziecko spowiadało się dorosłemu facetowi ??? Później nie jeden łatwowierny dzieciak, zataja niemoralne zachowania księdza wobec niego... A niepełnosprawne dziecko, ksiądz powinien wesprzeć kierując je do psychologa, a nie podpowiadać mu jakie grzechy popełnił... Totalny absurd...