Pięciu lub więcej złodziei w prawie idealny sposób opracowało plan kradzieży dzieł sztuki - życiowej kolekcji pana Oldman. Wszystko z powodu przyjaciela o imieniu Billy który prawdopodobnie obmyślił cały plan kradzieży dzieł sztuki Virgila. Tak! To ten przyjaciel tak dobrze znał Virgila. Dobrze wiedział o jego samotności. Fakt zbierania dzieł sztuki ukazujących kobiety tylko ułatwia nam uwierzyć w to, że pan Oldman tak bardzo się zauroczył.
Niemniej dręczy mnie fakt, że z powodu tak silnej więzi emocjonalnej ze złodziejką pan Oldman nie zgłosił ich na policję. Karłowata kobieta z kafejki naprzeciwko zdradziła mu przecież, że często widuje przeuroczego młodego mężczyznę którym zdecydowanie musi być Robert. Znaleziony nadajnik w bagażniku musiał być podrzucony przez sługę. Dowodów na ich przestępstwo było wystarczająco wiele lecz Virgila zgubiło naiwne zaufanie za co nie można jego winić. Zwierzał się ludziom których miał za przyjaciół a oni wszystko obrócili przeciw niemu.
Podsumowując film zasługuje na ocenę osiem w skali filmwebu. Bardzo dobry montaż i bardzo dobra gra Geoffreya Rusha.
"Niemniej dręczy mnie fakt, że z powodu tak silnej więzi emocjonalnej ze złodziejką pan Oldman nie zgłosił ich na policję"
wydaje mi się że dlatego iż nielegalnie przez lata skupował dzieła sztuki których wartości specjalnie zaniżał żeby móc sobie je zakupić i do tego sam prowadził ich licytacje, wyszło by na to że przez wszystkie lata ten ceniony znawca dzieł sztuki i licytator oszukał wielu ludzi. To tak jakby zgłosić na policji kradzież z ogródka krzaków marihuany które sadziliśmy :D strzał w kolano