fabula strasznie przewidywalna ,ALE KOGO TO OBCHODZI !
dobra gra aktorska i scenografia
5 wystarczy ...
Kogo obchodzi, że tak myślisz. Ja sądzę, że jest zaskakująca. Film ogląda się pozytywnie, więc spodziewałem się pozytywnego zwykłego zakończenia, a dostałem emocjonalny wybuch i jeden z najsmutniejszych not-happyendów.
SPOILER
O ile intrygę dość łatwo rozgryźć (zwłaszcza udział w niej Billy'ego, od początku wydawał się podejrzany), to już sama obecność nadajnika, a przede wszystkim twist związany z tą gadającą maszyną było dla mnie dużym zaskoczeniem. Samo oszukanie bohatera przez właściwie wszystkich skojarzyło mi się z ostatnim Dekalogiem Kieślowskiego, ale i tak układałem w głowie różne scenariusze, łącznie z tym, że to Virgil udaje zakochanego.
A co do autora tematu - mnie to obchodzi.