Nachalna propoganda LGBT zaatakowała nawet filmy związane Kościołem. Wiedziałem, że w tych czasach musi być grubo . Spodziewałem się atakowania tradycji, pomniejszania znaczenia Boga, promocji postaw skrajnie lewicowych, robienia z kardynałów tych najgorszych, ale że na końcu ktoś wpadnie na pomysł papieża z macicą, to już wychodzi poza wszelką wyobraźnię i granicę dobrego smaku.
Ależ to jest fatalny czas dla kina, że nawet z natury tak bardzo konserwatywny temat jak konklawe czy Watykan przedstwia się w nurcie "nowoczesnych" ideologii. I to w sposób niezwykle chamski.