"I żyli długo i szczęśliwie" - tak kończy się niemal każda z tradycyjnych klasycznych baśni i "Kopciuszek" z 1950 roku również z tego czerpie. Pobrali się i kropka - po prostu byli szczęśliwi - animatorzy z studia Disneya łapczywi na kasę, z braku laku i ciekawych pomysłów stowrzyli w 2002 roku kontynuację "Spełnione Marzenia" - oczekiwanie okazały się "Spełnioną klapą lub porażką" jak już ktoś tu wspomniał - to było po prostu żałosne. Każde dziecko wie, jak dalej potoczyła się ta baśń. Nieprzemyślane - można powiedzieć, że film powstał w stanie alkoholwego haju, gdyż są to marne wypociny.
No dobrze, ale żadne dziecko, nie zastanawia się, "co, by było gdyby...?". Inne klasyczne baśnie, "Śnieżka" czy "Śpiąca Królewna" nie posiadają, pewnego symbolu, który by mógł posłużyć do stworzenia kontynuacji z pomysłami. Np. co by było, gdyby Śnieżka nie zjadła zatrutego jabłka? A no nic... byłaby szczęśliwa, z krasnalami, czy księciem, na jedno wychodzi, a Śpiąca Królewna? Najwyżej nie przespałaby tych stu latek... a co jej tam czas marnować na spanie? Ale w przypadku Kopciuszka rzeczywiście nie da się wprowadzić alternatywy.
Co by było gdyby pantofelek nie pasował?
No właśnie, 3 część disneyowskiego przeboju, czerpie inspirację kryształowego pantofelka. Filmik jest niesamowicie ineresujący i do końca nieprzewidywalny. To wreszcie porządna kontynuacja "Kopcziuszka" dla nowego pokolenia. Wiadomo, że daleko mu do pierwowzoru ale świetnie, sprawdza w roli - jako ciekawa rozrywka dla dzieci. Jak opisują dystrbutorzy, jeszcze więcej czarów i więcej akcji - ze wszystkim się zgodzę. Po prostu te 70 minut można śmiało sporzytkować, na wreszcie zrobioną porządnie dalszą część "Kopciuszka".