Otwieram puszkę pandory. Bohaterka to egoistka. Jej " ja" hulało w najlepsze obijając się o wszystkich, a najbardziej o jej dobrego faceta. Jak można tak katować swojego mężczyznę? Piszę to ponieważ takie chorobliwe chęci na posiadanie dzieci kłócą się z moją logiką. Być może ten film porusza ważny temat dla osób starających się o dziecko. Ja jednak współczuję wszystkim kobietom, które nie czują się spełnione i szczęśliwe tylko dlatego, że ....nie mają dziecka. Dla mnie to totalnie niezrozumiałe...wreszcie : jak można swojego faceta traktować jak zabawkę na baterie? Kobiety które tak pragną dziecka są jakby sterowane i przestają być sobą. To musi być koszmar być zaprogramowaną i wpatrzoną a jeden cel osoba. Alkoholicy mają podobnie. Wszystko musi się kręcić wokół ich tematu. Przy okazji pozdrawiam kobiety, które czują się super spełnione i szczęśliwe i nie mają dzieci. Piona.