Jest nierówny. Doskonały jeśli chodzi o grę aktorów. Zbyt rażący łączeniem współczesności z elementami antycznymi. Coś mi brakowało. ..może moja ocena była zbyt drastyczna. , jednak czułem pewien dyskomfort. Zbyt często bowiem natykałem się na typowo gejowską symbolikę (kostiumy, makijaż), co odbierało uniwersalności tej opowieści. Samą zaś sztukę uważam za jedną z najlepszych w dorobku Szekspira.
Hmm...Ciekawe podejście. Ja uważam że sztuka jest średnia. Dobrze że zwracasz uwagę na gejowską symbolikę, bo ja bardziej skupiłam się na ukazaniu przez reżyserkę dyktatur (Saturninus kojarzył mi się z Hitlerem a Rzym z tym za czasów Duce) i jakoś to umknęło mojej uwadze. A taki mix współczesności i tego co było bardzo mi odpowiada.
Twoje porównanie z Duce i Fuhrerem jest bardzo na miejscu. dodam tylko, że jedną z przyczyn zabicia w Noc Długich Noży Rohma (SA) były właśnie początki Hitlera jako jego partnera biseksualnego. Nigdy mu tego nie wybaczył a pozwalał bo był mu potrzebny do czasu. to takie smaczki, widać, że reżyserka doskonale jest obeznana w tych sprawach.
Gdzieś o tym faktycznie czytałam...Pewnie w "Focusie Historia"(zawsze jednak patrzę na takie rewelacje z przymrużeniem oka). Dla mnie "Tytus" i tak był na 10, jak mało który film.;)
Ja w jakiejś grubej księdze, gdzie była przeprowadzona analiza Hitlera od urodzenia do zgonu. Dawno dość.
Bardzo ciekawa książka którą polecam która te tematy zahacza to Zniewolone dzieciństwo, Alice Miller. Tę grubaśną to czytałem ze 20 lat temu. Jedna książka Rodana też ma zapożyczone z tej publikacji co o niej wspominam.
Enki Bilal w swoim pierwszym komiksie zawarł podobne klimaty. Targi Nieśmiertelnych. Coś z Mussoliniego, coś z Hitlera i gejów.
Jak tylko otworzą jutro bibliotekę to do niej lecę! A jak mi się nie uda dorwać, to zacznę kombinować...
Ten sam motyw z Rohmem jest zasugerowany w filmie "Hitler: Narodziny zła", gdyby ktoś chciał iść na (bardzo przyjemne) skróty.
zwykle ta tragedia uważana jest za najsłabszą w dorobku Szekspira i z tym się w pełni zgadzam. dla mnie to po prostu bezsensowna krwawa jatka, a językowi brakuje lekkości, która cechuje większość dzieł Szekspira. pojawiają się nawet opinie, że sztuka ta być może ma innego autora (o ile założymy, że Szekspir był faktycznie autorem swoich sztuk, bo co do tego nie ma zgodności), bo stylistycznie jest po prostu o wiele, wiele słabsza.
ale oprócz zastrzeżeń technicznych, jest to oczywiście kwestia gustu, z tym nie polemizuję.
filmowa adaptacja "Tytusa" mnie zachwyciła i uważam, że to najbardziej udana próba przeniesienia na duży ekran dzieła Szekspira. nie widziałam oczywiście wszystkich, jakie powstały, ale całkiem sporo. i własnie ten eklektyzm, który Tobie się nie podoba, mnie powalił na kolana i sprawił, że film stał się bardziej uniwersalny, wykraczający poza konkretną historię. co do "gejowskiej" symboliki - nie wiem, może po prostu skupiłam się na czymś innym, ale nie wpadłabym na to, żeby jakieś elementy tego filmu połączyć z homoseksualizmem. aktorzy rzeczywiście wybitni, z tym trudno polemizować.
paradoksalnie, Twoje porównanie do "Tytusa" sprawiło, że na pewno obejrzę "Koriolana" :))