20 lat temu kręcono wiele świetnych filmów. We wcześniejszych czasach także. Ale "Kosiarz umysłów" do takich nie należy, choć na początku myślałem, że to świetna produkcja. I nie chodzi o przestarzałe efekty, ale brak odpowiedniego klimatu, napięcia i... po prostu nuda. Dla mnie średniak, który od dobrych wrażeń na początku tracił z biegiem kolejnych minut coraz więcej.
Daj jakieś fajne tytuły sf ze starych lat.. :) bez ironii piszę ...
aha, wolę P. K. Dick'a niz S. King'a
z góry dzięki .. :)
Zgadza się, spodziewałem się czegoś znacznie lepszego. Nie czytałem ksiązki/opowiadania, ale sądzę, że można było z tego zrobić lepszy film. Nawet Pierce Brosnan nie uratował tego swoją całkiem niezłą grą. Przyznam, że bardzo lubię oglądać filmy na podstawie S.Kinga, które zazwyczaj są mało znane, lecz po oglądnięciu Kosiarza umysłów zawiodłem się. Liczyłem na jakąs spektaktularną końcówkę, która mnie zaskoczy, bo tak to zwykle bywa u S.Kinga, ale nic z tego ....