Ciekawa fabuła i bardzo ładne animacje komputerowe. Do filmu nie pasował tylko Pierce Brosnan, który zresztą zawsze gra tak sztucznie, że nie pasuje do żadnego filmu. Natomiast Jeff Fahey miał taką fryzurę jakby miał grać w jakimś filmie młodzieżowym. A ten młody chłopiec, który się przyjaźnił z Jobem to chyba ten sam co grał później w "Bohater ostatniej akcji".
Fabuła niezła, chociaż zakończenie przewidywalne. Ale bardzo podobały mi się te animacje komputerowe, które jak na ówczesne lata były bardzo efektowne, no ale nawet i dziś są bardzo ładne, zwłaszcza jeśli ktoś lubi czasy retro.
Można obejrzeć, chociaż po kilku razach film się nudzi, ja już go oglądałem chyba ze 4 razy i jak na razie więcej mi się nie chce.