(...) Hollywoodzki debiut Harlina to jego życiowe osiągnięcie - przynajmniej na chwilę obecną. Reżyseria młodego Fina jest żywa i dynamiczna, a jego pomysły fabularne bywają wręcz awangardowe. Nic dziwnego, że nawet Wes Craven uznał pracę Harlina za udaną. W "Koszmarze z ulicy Wiązów 4" Krueger odradza się jak Feniks z popiołów, choć w rzeczywistości ożywia go pies z kulawą nogą, sikając na jego truchło ogniem. Ryzykowny, nie zawsze błyskotliwy humor zdaniem jednych ubarwił "Władcę snów", a zdaniem innych - sprowadził serię na niewłaściwe jej tory; przede wszystkim stał się jednak składową czarującego, zasłużenie kultowego filmu.
hisnameisdeath . wordpress . com/2017/02/08/jak-feniks-z-koszmarow-koszmar-z-ulicy-wiazow-4-wladca-snow-1988
No sorry, ale jedynym porządnym filmem Harlina jest "Długi pocałunek na dobranoc". Wszystkie inne filmy, które wyreżyserował, nawet "Szklapa pułapka 2", to porażki na całej linii, a na "Władca snów" w ogóle powinno się spuścić zasłonę milczenia, stąd nie będę wymieniał wszystkich wad tego filmu.