Mówcie co chcecie, ale moim zdaniem "czwóreczka" trzyma poziom. Niektórzy psioczą na komizm, który daje się we znaki rzekomo od czwartej części. Mnie zaś wydaje się, że Freddy był groteskowy od samego początku i czarny humor serii połączony z oryginalnymi pomysłami jest tej serii mocną stroną. Pizza i plaża oraz (może w mniejszym stopniu) finał dają radę. Nie rozumiem też zarzutów pod adresem Alice. Uważam, że godnie zastępuje Nancy. Poza tym motyw z poczwórną próbą ratowania Debbie musiał się chyba bardzo spodobać twórcom późniejszego "W paszczy szaleństwa" z Samem Neillem. Pozdrawiam fanów serii
Czarny humor, groteska to domena Freddy'ego. Problem 4 leży w tym, że tutaj jest to robione trochę "kijem po łbie", co znacznie spłyca horrorowy klimat, tak bardzo wyczuwalny w pierwszym filmie. Ale... mi to zupełnie nie przeszkadza. Mało tego, moim zdaniem jest to jedna z lepszych części. Pomysłowość twórców, dystans, tempo i świetna Alice, która dla mnie jest równie ikoniczną bohaterką serii jak Nancy, daję nam świetny, energiczny film, którego klimat lat 80 podsycany jest świetnym soundtrackiem. Do dziś chętnie wracam do tej części. Pozdrawiam.