W 85 % to najgorszy horror azjatycki jaki widziałem.Dziurami w scenariuszu,nielogicznosciami, niekonsekwencją i zwyczajnie głupimi rozwiązaniami możnaby spokojnie obdzielić kilka innych filmów.Ale pozostałe 15% pokazuje,że był tu spory potencjał.Historia Kyung-ah jest chwilami autentycznie przejmująca,zdjecia są zaskakująco dobre(który raz to pisze,pokażcie mi jakiś koreański film,ktory nie ma dobrych zdjęć),a przede wszystkim - jest kilka pomysłowych, strasznych i klimatycznych momentów.Niestety szybko o nich zapominamy rozdraznieni nieporadnością i niezdecydowaniem reżysera.I głupotą ktorą serwuje.W ogólnym rozrachunku nie polecam.
P.S. Szkoda,szkoda,szkoda.Mógł być z tego naprawdę dobry film.