W oświadczeniu o śmierci Boba, James Bowen pożegnał przyjaciela we wzruszających słowach:
"Bob uratował mi życie. To takie proste. Dał mi o wiele więcej niż towarzystwo. Z nim u boku znalazłem kierunek i cel w życiu, których tak mi brakowało. Sukces, który wspólnie osiągnęliśmy dzięki naszym książkom i filmom, był cudowny. Poznał tysiące ludzi, poruszył serca milionów istnień ludzkich. Nigdy nie było takiego kota. I już nigdy nie będzie. Czuję, jakby w moim życiu zgasło światło. Nigdy go nie zapomnę."
Jak dla mnie to naprawdę niesamowicie inspirująca historia i jest mi bardzo przykro, że przyjaciele musieli się rozstać.