Właśnie tego typu animacje uwielbiam; zero sentymentalizmu czy nachalnej dydaktyki ze strony twórców, za to maksimum klimatu i świetnej zabawy. Jest to film przesiąknięty luzactwem i hippisowstwem z lat 70-tych czy późnych 60-tych - balangi, panienki, narkotyki, rockowa muzyka.
Może wizualnie nie jest to majstersztyk na miarę dzisiejszych produkcji Pixara, ale nadrabia za to humorem i dystansem. I pomyśleć, że reżyserem tej bajki dla starszych widzów jest Bakshi, który ma na koncie niezbyt udanego "Władcę pierścieni". Lepiej nie sugerować się tamtą animacją i dorwać gdzieś "Kota Fritza". A nie jest to łatwa sprawa, oj nie jest...
Obejrzałam film wczoraj w nocy i muszę przyznać, że takiego czegoś jeszcze nie widziałam. Seks, krew i dragi, ale w całkiem dobrym wydaniu.
Muszę przyznać, że ,, Kot Fritz'' zrobił na mnie wrażenie.
Daję dziewiątkę.
Polecam również brazylijski "Wood&Stock, Sexo, oregano y rockn'n'roll". Klimat 10/10 :). Jedynym minusem jest brak polskiej wersji językowej. Ale zabawa gwarantowana :):):). A co do "Władcy Pierścieni" Bakshiego, to nie zgodzę się, dla mnie rewelacja - ale każdy może mieć swoje zdanie...
Wood&Stock, klasa. No i wiadomo, że Władca Bakshiego jest rewelacyjny, i nikt w tym przypadku nie może mieć swojego zdania.
kota fritza oglądałem jako dziecko.musze sobie odświerzyć.mimo tego że film miał przesłanie któego zbytnio wtedy niewyłapałem,jakoś mnie zafascynował.głównie z tego względu że mocne sceny były pokazane w animowany sposób.Wesoły kotek ruchał kobiete kruka(murzynka).policjanci to były świnie z tego co pamiętam.