KOT I KANAREK z roku 1927 w reżyserii Paula Leni.
Ekranizacja sztuki John Willard "The Cat and the Canary" .
Mroczny dreszczowiec stylem mistrza suspensu urzeczywistniający.
Klimat zamczyska, architektura gotyckiego wnętrza, stylowe wnętrza, scenografia, kostiumy, pazerna rodzina, szaleństwo z obłędem, osaczenie potęgowane muzyką H.Riesenfelda. Diaboliczne oczy i niema postać służącej (M.Mattox), przeszywa nas na wskroś, napawa strachem, lękiem, stanami odrętwienia, i ręce, które się wyłaniają, i w przyszłości iluzjon, będzie wykorzystywał.
Klaustrofobiczna klatka odzwierciedla strach osaczenia kanarka przez koty...
Film był kręcony w czasach, gdy zmierzch następował kina niemego, świat przygotowywał się na dźwięk, tutaj mamy już namiastkę , gdyż tablice z napisami występują z częstotliwością niemal co 8 minut:)
Polecam dobre aktorstwo, świetna intryga kryminalna i klimat, budowany nieśpiesznie, trzymający w napięciu , łączenie horroru, thrillera i czarnego humoru.