Praktycznie każdy wątek zahacza o wątki buddyjskiej filozofii i sposobu pojmowania świata. Wyszło to zadziwiająco dobrze. Dzięki temu film jest nadzwyczajnie mądry, a końcowe decyzje bohaterów niezwykle pouczające dla każdego.
Możesz rozwinąć temat? Osobiście bardziej dostrzegam tu chrześcijańskie „Memento mori”, ale chętnie dowiem się więcej.
Zdecydowanie więcej jest klasycznego carpe diem z momentami memento mori