PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=568216}

Król Artur: Legenda miecza

King Arthur: Legend of the Sword
7,0 111 287
ocen
7,0 10 1 111287
6,0 25
ocen krytyków
Król Artur: Legenda miecza
powrót do forum filmu Król Artur: Legenda miecza

Spodziewaliście się majestatycznego królewskiego syna, który był dumnie wychowywany przez starego czarodzieja na szlachetnego mężczyznę i godnego następcę tronu? W takim razie czeka was spore zaskoczenie.
Arthur to wychowany w burdelu uliczny cwaniak. Zdecydowanie umie o siebie zadbać, trenuje sztuki walki i wie, jak przetrwać na ulicy. Wraz z grupką przyjaciół sieje zamęt nawet wśród Wikingów i wydaje się, że nikt nie jest mu straszny. Co lepsze, nie ma bladego pojęcia o swoim pochodzeniu.
Można przewidzieć (w końcu większość z nas dobrze zna legendę), że Arthur dowiaduje się o wszystkim wraz z wyciągnięciem miecza ze skały. Jednak moc Excalibura go przytłacza i jest gotowy śmiało zrezygnować ze wszystkiego, co mu pisane.
Jednak przeznaczenie jest przeznaczeniem i wkrótce nasz bohater wraz z przyjaciółmi przyłącza się do rebelii w celu obalenia rządów obecnego króla. W międzyczasie próbuje stawić czoło zadaniu okiełznania miecza Excalibur, by skorzystać z jego potężnej mocy.

To legenda opowiedziana na nowo, w zupełnie innym stylu. Nikt przecież nie spodziewał się, że tytułowa Legenda Miecza będzie wychowanym wśród prostytutek ulicznikiem, prawda? Guy Ritchie stworzył naprawdę niesamowitą historię, którą oglądałam z zapartym tchem. Im dłużej siedziałam w kinie, tym bardziej rósł mój zachwyt. Montaż był fenomenalny, widać, że to nie było dziesięć minut w Sony Vegas, a jednak coś, do czego naprawdę się przyłożono. Efekty również zasługują na pochwałę, były cudne. A muzyka? Daniel Pemberton zasługuje na nagrodę, bo to, co skomponował do tego filmu, jest po prostu obłędne. Pierwsze, co zrobiłam po powrocie z kina, to wyszukanie całego soundtracku. I maltretuję go nadal! :D

Dialogi w tym filmie to złoto. Momentami naprawdę można było „śmiechnąć”, bo nie było tam stricte żartów, lecz wymiany zdań, które wyszły naturalnie i po prostu zabawnie. No i kto by wpadł na to, że w ekranizacji legendy o królu Anglii pojawi się kung-fu George?

Charlie Hunnam zdecydowanie świetnie sprawdza się podobnych rolach („Hooligans”, „Sons of Anarchy”) i nie wyobrażam sobie, że króla Artura mógł zagrać ktoś inny. Wypadł na ekranie wspaniale, doskonale odnalazł się w roli, no i, nie ukrywajmy, bardzo cieszył damskie oko.

Daję 9/10. Film miał odrobinę wad, momentami robiło się odrobinę zbyt dramatycznie i niektóre sceny mogły wyjść nieco lepiej. Jednak to ani trochę nie przeszkadzało w odbiorze filmu i wyszłam z kina z ogromnym uśmiechem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones