PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6880}

Król Lew II: Czas Simby

The Lion King II: Simba's Pride
1998
7,5 103 tys. ocen
7,5 10 1 103340
6,0 25 krytyków
Król Lew II: Czas Simby
powrót do forum filmu Król Lew II: Czas Simby

lubie ich sceny razem i dlatego pewnie niedostrzegam kiepskiej fabuly, timon i pumba jak zwykle genialni, na reszte niezwracam uwagii

ocenił(a) film na 10
Zywiec20

Dla mnie jest to ulubiona para ze WSZYSTKICH BAJEK ;).

Jak dla mnie film nie ma też kiepskiej fabuły. Czasem myślę że ludzie wyklinający fabułę KLII, wyklinają również tą z KL (bez komentarza proszę. Timon i Pumba dla mnie też genialni.

I polecam zwrócić uwagę na cała resztę. Naprawdę warto :).

PS: Tylko błagam! KoVu!

andrzej_goscicki

Niedziwie sie ze to twoja ulubiona para, kiedy mysle o tych momentach po wygnaniu gdy byli we dwoje to tez niemoge znalesc tego samego w zadnej innej bajce a ubostwiam taki rodzaj opowiesci milosnej.

Co do fabuly to innym nieodpowiada chyba akcent wszystkich z poza lwiiej ziemii ale dla mnie nie bez powodu on jest taki ;)

PS: te wykrzykniki sprawiaja ze wydajesz sie sie przewrazliwiony, jak bysmy o tym osobiscie rozmawiali to tez bys mnie poprawil? XD

ocenił(a) film na 10
Zywiec20

"po wygnaniu gdy byli we dwoje to tez niemoge znalesc tego samego w zadnej innej bajce a ubostwiam taki rodzaj opowiesci milosnej."

Welcome in my world ;).

"Co do fabuly to innym nieodpowiada chyba akcent wszystkich z poza lwiiej ziemii ale dla mnie nie bez powodu on jest taki ;)"

Mnie się fabuła naprawdę podobała. Wręcz powaliła. Nie wiem co ludziom się w niej nie podoba i szczerze mówiąc nie chce wiedzieć (i tak bym pewnie nie zrozumiał :P).

"te wykrzykniki sprawiaja ze wydajesz sie sie przewrazliwiony"

Bo jestem! To jakbyś zamiast "Mateusz" napisał "Madeusz". Poza tym, przejdź się po tym forum i zobacz ile osób piszę "KoWu". To mnie doprowadza do szewskiej pasji... "Kovu" z języka suahili oznacza "Blizna" (angielskie imię Skazy to "Scar" czyli właśnie "Blizna"). Napisanie imienia przez "W" odbiera mu sens...

"jak bysmy o tym osobiscie rozmawiali to tez bys mnie poprawil? XD"

Jakbyś powiedział "Kovu" przez "w" to na pewno bym cię poprawił XD.

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Tak samo jest to moja ulubiona para obok Flinta i Roszpunki, o wiele ciekawsze są motywy, gdy to ten zły na początku zakochuje się w głównej bohaterce.

Co do samego filmu na początku nie byłem w ogóle przekonany, aby go oglądać, ponieważ drugie części są często robione na siłę, a tu proszę druga część Króla Lwa jest jedną z moich ulubionych obok Pięknej i Bestii w wersji świątecznej.

Uwielbiam piosenki z KL, "Love Will Find A Way" ubóstwiam, jest taka ckliwa i przesycona słodyczą jak zwykle to bywa u Disneya i dlatego tak mi się podoba, tak samo "Upendi". Kojarzy mi się z "Under The Sea" z Małej Syrenki śpiewanej przez Sebastiana. Oczywiście muszę wspomnieć o genialnym utworze "My Lullaby" śpiewanym przez Zirę, końcówka w jej wykonaniu jest iście diabelska i trudno mi stwierdzić czy jest lepsza niż utwór śpiewany przez Skazę w pierwszej części, te utwory są po prostu inne.

Timon i Pumba byli jakby tam upchani na siłę i znaczącej roli nie odgrywali, chociaż również i tu motyw ze śledzeniem Kiary skojarzył mi się ze Sebastianem, który musiał śledzić Ariel.

W każdym razie film jest świetny i napewno wiele razy do niego jeszcze wrócę.

ocenił(a) film na 10
Munkustrap

Jak dla mnie Julek i Roszpunka zakochali się w sobie w tym samym czasie. Ale każdy interpretuję na własny sposób ;).

Mnie najbardziej podoba się "He lives in you" a później "One of us" i wspomniane przez ciebie "Love Will Find a Way". "Upendi" też wymiata ;). Celna uwaga odnośnie "My Lullaby" i "Be prepear".

Timon i Pumba jak dla mnie są niezbędni. Nie przeszkadzają mi, lubię ich i tyle.

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Timon i Pumba byli świetny w pierwszej części, ich żarty były śmieszne, zwłaszcza, gdy Timon tańczył w spódniczce :D ale w drugiej części, gdyby ich nie było świat by się nie zawalił. Ale z drugiej strony rozumiem ten zabieg, w końcu film jest dla dzieci, które muszą się trochę pośmiać. Sam jak byłem na tym w kinie w wieku 7 lat to w szczególności zapamiętałem Timona i Pumbę.

Nie wiem czy warto oglądać trzecią część, bo tyle się serialu o tych dwóch komediantach naooglądałem, że mam średnia ochotę na ostatnią część.

W drugiej części o wiele śmieszniejszy był dla mnie Rafiki, uwielbiam taki rodzaj humoru.

ocenił(a) film na 10
Munkustrap

"drugiej części, gdyby ich nie było świat by się nie zawalił"

??? No ja mam zupełnie odwrotne zdanie na ten temat ^^. Po pierwsze: pojawiłyby się kolejne pytania ("Gdzie Timon i Pumba!?"). Po drugie: fani uznaliby to za kolejną wadę drugiej części. Po trzecie: ich dowcipy mogą niektórych irytować, ale ta para nadal jest wizytówką Króla Lwa. Przypomnijmy sobie moment ganiania ptaków i uciekania przed nosorożcami. W tych scenach popisali się moim zdaniem ;). Fajnie było zobaczyć ich, bawiących się razem z Kiarą i Kovu :).

"Sam jak byłem na tym w kinie w wieku"

Hmm? Ale druga część nigdy nie trafiła do kin...

"Nie wiem czy warto oglądać trzecią część, bo tyle się serialu o tych dwóch komediantach naooglądałem, że mam średnia ochotę na ostatnią część."

Nie oglądaj trzeciej części, dobrze radzę. A serial zupełnie stracił klimat tej produkcji. Miasta? Ludzie? I ta kreska...

"W drugiej części o wiele śmieszniejszy był dla mnie Rafiki, uwielbiam taki rodzaj humoru."

Rafiki? Moja ulubiona postać! Prawdziwy duch Hakuny Mataty! I też uważam że w KLII jest śmieszniejszy niż Timon i Pumba, ale wiesz? To samo uważałem w KL ;). Najlepsze jest to, że jego żarty niosą jednocześnie bogatą treść.

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Oczywiście chodziło mi o jedynkę Króla Lwa na której byłem w kinie z klasą, wybacz nieporozumienie. Wtedy właśnie wątki komediowe były ważniejsze od całego przesłania KL i właśnie dlatego uwielbiałem Timona i Pumbę.

Dopiero w późniejszym wieku zrozumiałem całą treść i przekaz i że KL to nie tylko żarty, ale i film, który ma na celu przekazać wiele wartości, które niesie między innymi Rafiki (uwielbiam jego akcent).

A drugą część dopiero obejrzałem trzy dni temu i jak na razie nie mogę się oderwać od niej jak i od ścięzki dźwiękowej. Nie sądziłem, że druga część filmu Disneya może mnie tak wciągnąć.

I właśniej tak samo zastanawiałem się złymi postaciami i ich porównaniem.

W jedynce mamy Skazę, który jest wręcz sarkastyczny, knujący po cichu swój plan, przez to, że jest inteligentny to zabiera na swoją stronę trochę głupkowate hieny, ale na końcu okazuje się zwykłem tchórzem. Za to Zira jest zła do szpiku kości, cały czas myśli o śmierci Simby, nawet, gdy spada w przepaść nie chce pomocy. Jakże dwa inne charaktery, obydwa bardzo ciekawe, chociaż może Zira jest tak zła, ponieważ nie ma wśród nich Skazy, a może to co innego.

ocenił(a) film na 10
Munkustrap

"Oczywiście chodziło mi o jedynkę Króla Lwa na której byłem w kinie z klasą, wybacz nieporozumienie. Wtedy właśnie wątki komediowe były ważniejsze od całego przesłania KL i właśnie dlatego uwielbiałem Timona i Pumbę."

Aha, OK. Wiesz? Ja się właśnie zastanawiam co było dla mnie ważne gdy oglądałem te filmy jak byłem mały... Bo nie były to tylko żarty. Oczywiście zapamiętałem dokładnie scenę "Pośćcie mnie! Pośćcie mnie!" oraz "Nie ruszać się! Jest naładowany! Chcecie to sprawdzić!?". Ale wydaję mi się, że najważniejsze były dla mnie lwy :). Bardzo wówczas lubiłem te stworzenia (nadal zresztą je uwielbiam). Zapamiętałem też kilka takich scen, jak te z Simbą w dżungli, oraz z Kovu i Kiarą (po jego wygnaniu). Ale faktycznie, przesłanie raczej odchodziło na bok. Moim zdaniem głębia filmu dociera do dziecka podświadomie. Przecież jeżeli widzi bohaterów, których polubi, to stara się ich naśladować. A później dorosły człowiek dowiaduje się z tego filmu czegoś, co już wiedział, lecz dopiero zauważył, że to było w tym filmie. Ohoho... Ale pokręciłem... :)

Z inteligencją Skazy to bym polemizował. Był on naprawdę głupi jeżeli chodzi o rządzenie, temu zaprzeczyć nie można. Ja bym raczej powiedział, że był on sprytny, niżeli mądry.

Natomiast Zira na tyle różni się od Skazy, że ma jednak swoje zalety. Jest odważna, również sprytna, a najlepsze jest to, że jest jedną z nielicznych czarnych charakterów, które naprawdę czują coś do swojej rodziny itp. (na przykład przy śmierci Nuki). Zwłaszcza ze względu na ten ostatni punkt, nie nazwałbym jej "złą do szpiku kości". Nie zapominajmy, że to Skaza zabił swojego brata i chciał jeszcze zabić bratanka ;).

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Chciałbym jeszcze odnieść się do Skazy. Rzeczywiście był sprytny, ale inteligentnie wykorzystał głupszych od siebie do swoich celów, a tego, że nie umiał okiełznać poddanych to inna sprawa, był złym przywódcą i przecenił swoje możliwości.

Co do Ziry to dobrze, że przypomniałeś o tym, oglądałem wczoraj i zapomniałem jak się załamała po śmierci Nuki, tak skupiłem się na jej nienawiści do Simby, że zapomniałem o tym momencie.


A tak poruszając inny temat mianowice Kovu ciekaw jestem jakby to było, gdyby go pokazali pierwszy raz, gdy był już dorosły, bo tak jak było w filmnie to trochę zmiękczyło serce, że przecież taki mały bezbronny lewek jeszcze ratujący Kiarę nie może być tak zły i rzeczywiście czuje się w nim dobroć i kibicowało się żeby cała historia z nim w roli głównej dobrze się skończyła. Być może gdyby nie przygoda z dzieciństwa z Kiarą to jego przyszłość byłaby zupełnie inna i skończyłby rzeczywiście jak król, chociaż wiem, że to bajka i twórcy zrobili jak mieli w zamierzeniach, ale tak tylko sobie dywaguje.

ocenił(a) film na 10
Munkustrap

Nie wiem jak potoczyłyby się losy, gdyby nie spotkanie dwóch lwiątek. Wiem jedno: Kovu nie był zły. Zapomniał tylko, jaki był naprawdę. To spotkanie z Kiarą wcale jakoś tak bardzo na niego nie wpłynęło. Rozmawiali ze sobą zaledwie kilka minut, czy to przez to stanął w obronie Nuki, który traktował go jak śmiecia? Wątpię.

Jedyne co naprawdę mogło stanowić problem, to to, że Zira nie wpadłaby na pomysł, by podrzucić Kovu do stada Simby. A nawet jeśli, to Kiara nie byłaby dla niego aż taka miła (przypomnijmy sobie jej reakcję po tym, jak ją uratował: "Czy ty wiesz co zrobiłeś!?" "A ja myślę że nic mi nie groziło!", "Zabieraj się stąd!"). Trzeba pamiętać, że nienawiść Kovu była sfabrykowana. On nie miał powodów by nienawidzić Simby, czy kogokolwiek innego. W skrócie: jego nienawiść była sztuczna. Czuł ją, bo tego od niego wymagano. Jakoś losy by się potoczyły, lecz wątpię że Kovu kroczyłby ścieżką Ziry do końca. Wierzę w tego lwa :).

Lecz zadajmy sobie pytanie: co by było, gdyby Mufasa zdołał uratować Simbę i siebie samego? Co by było gdyby Rafiki nie "wyczuł" (Moc jest w nim silna!) Simby? Co by było, gdyby Timon i Pumba nie uratowali lwiątka od sępów? Możemy tak "gdybać" nad wieloma sprawami. Moim zdaniem to nic nie wnosi :).

Chociaż zastanawiałem się kiedyś nad jednym. Pamiętasz scenę, w której Nuka mówi "On dal jej odejść! Gdybym ja był na jego miejscu...!". Otóż zastanawiałem się, co by było gdyby Nuka był na miejscu Kovu? Raczej nic z planu Ziry by nie wyszło ^^.

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Nuka bardzo chciał być doceniony przez Zirę, ale nie był zbyt mądry i chyba za myciem nie przepadał. W sumie nie można się mu dziwić, że tak bardzo chciał zdobyć w jej osobie uznanie.

Zira wybrała Kovu na tego, który miał zabić Simbę, a nie Nukę, który był starszy i to go z pewnością najbardziej denerwowało, ale z drugiej strony jakby chciała robić jakieś plany z Nuką to chyba wszyscy odrazu zorientowaliby się co jest grane i Nuka długo by nie pobył na ziemi Simby. O wiele bardziej byłoby to realne z jego siostrą Vitany, którą bardzo lubię.

A mimo wszystko, że Nuka był takim nieudacznikiem to scena jego śmierci była smutna i wtedy Zira wreszcie go zauważyła i doceniła, a Kovu okazał się tym złym, który zabił brata.

ocenił(a) film na 10
Munkustrap

Oczywiście zastanawiałem się w dosyć... Żartobliwy sposób, nad przyszłością Nuki w stadzie Simby. Przez jego porywczość doszłoby pewnie do wielu żenujących i zabawnych scen. No i dobrze zauważyłeś, długo na tych ziemiach by nie pobył, gdyż raczej szybko zostałby zdemaskowany (prawdopodobnie, przez samego siebie).

Chociaż z drugiej strony, gdyby Zira (a tak gwoli ścisłości: Skaza. Gdyż to on wyznaczył Kovu na swojego następcę) wybrała Nukę, nie byłby on tak zaniedbywany i być może byłby zupełnie innym lwem. Być może zamiast zazdrosnego nieudacznika, widzielibyśmy okrutnego lwa, w którego przez chwilę bawił się Kovu.

Również bardzo lubię VItani i żałuję że tak mało o niej jest. Była pierwszą lwicą która przeszła na stronę Simby, ale niewiele więcej. Powinni dać z nią jakąś fajną dodatkową scenę, np. krótką rozmowę z Kovu. Przecież to był jej brat! Brat którego znokautowała bez cienia litości i na którego chciała się rzucić, gdy zaczął uciekać... Ale cóż... To jednak wciąż jest jej brat, powinni mieć jakąś fajną scenę razem. Tak właściwie to od początku filmu Vitani powiedziała do niego (moment, w którym Kovu śpi, się nie liczy) tylko jedno zdanie, podczas gdy on w ogóle się do niej nie odezwał...

BTW: Musiałem być bardzo tępy jako ośmiolatek, ale w młodości zawsze uważałem że Vitani to jest lew, a nie lwica. Natomiast jej imię to w ogóle do mnie nie docierało i zawsze zastanawiałem się: "Jak ten lew ma na imię?" ^^.

Wielu ludzi uważa scenę śmierci Nuki za jedną z najżałośniejszych, gdyż jak można uśmiercić kogoś, kto przez cały film robił z siebie durnia? To jakby uśmiercić Timona i Pumbę, a reakcja niektórych osób wyglądała tak: "Co to miało być...?"

Ja jednak uważam że to czyni Nukę takim wyjątkowym błaznem. Wszystko tylko by zaimponować matce, po to, by go zauważyła. Po czym poniósł śmierć... KLII wzniósł ta serię na nowy poziom. Tutaj nie umiera postać pozytywna, w osobie Mufasy, lecz postać negatywna, która od początku wzbudzała we wszystkich antypatię. Mimo wszystko sprawia, że jest jej żal i powinno być. Błazen nie błazen, nie zasłużył na taki los.

Wspomniałeś o ciekawej scenie z udziałem Ziry. Scenie podczas której zawsze ogarniało mnie... Oburzenie? Obrzydzenie? Nie wiem jak to nazwać, ale kiedy ona wypowiada słowa "Zabiłeś własnego brata!" ja zawsze mówię (jakby do niej): "Skaza zabił swojego brata! A to co tu zaszło, było niczym innym, jak wypadkiem!". Kolejny raz brawa dla Ziry, za rozbudzenie we mnie takich emocji :).

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

O rzesz...! Napisałem "Pośćcie mnie!..."? Ciekawie wyszło ^^. Miałem oczywiście na myśli: "Puśćcie mnie!..."

andrzej_goscicki

Cześć chłopcy! Ciekawa dyskusja :)
Piszę jako odpowiedzialna za fascynację Munkustrapa drugą częścią Króla Lwa.
Nuka w obozie Simby? Toć Kiara musiałaby być ślepa i pozbawiona węchu! :) Nawet nie ma porównania z takim przystojniakiem jak Kovu (IMHO najprzystojniejszy i najbardziej męski książę Disneyowski). Z drugiej strony jako król pewnie przypominałby Juliana z Madagaskaru ...

P.S. Andrzeju - widząc Twojego posta o poszczeniu, zaczęłam się zastanawiać nad sposobami poszczenia kogoś. Odebrać mu mięso? Skaza pościł hieny :)

ocenił(a) film na 10
Daraena

No właśnie o to z Kiarą mi chodziło ^^. Wyobrażacie to sobie? Aby to Nuka miał zbliżyć się do Kiary? To byłaby totalna masakra! XD

Julian z Madagaskaru był zabawny z własnej woli, a ponadto miał dobre serce i jakoś potrafił utrzymać populację lemurów. Obawiam się że Nuka nie spełnia ani jednego z tych warunków ;).

Odnośnie "urody" Kovu, nie będę dyskutował ;). Jednak kiedy byłem mały, to była moja ulubiona postać. Kiedy podrosłem i "wyostrzyłem" swoje poglądy, na jego miejsce wskoczyli Rafiki, Mufasa i Kiara. Jednak nadal wielbię Kovu :P.

ocenił(a) film na 5
Zywiec20

Kovu i Kiara to się dobrali. Jedno głupsze od drugiego ;)