Król Lew, cóż - to jak dla mnie numer "1" wśród animacji (i nie tylko). Pewnie się powtórzę, ale teraz już nie ma takich filmów. Oczywiście lubię jedynki np. Shreka lub Epoki lodowcowej, lecz to tylko Król Lew dostarcza tyle pozytywnej energii... Jeśli chodzi o muzykę to znajduje się u mnie wysokie miejsce - ma to "coś". Początek Circle of life - magia:) Pozdr.