...a ja nie wiem, co w tym filmie takiego jest, że przyciąga taką uwagę, że wywołuję takie emocję!
Ogólnie lubię Disneya, jednak tej bajki po prostu nie dzierżę. Nie wiem, to chyba przez ten wszechobecny patos. Po prostu patos nad patos. Nie wiem, nieco mnie denerwuje. Poza tym, nie wiem, muzyka ani też piosenki mnie do siebie nie przekonały. Tak na prawdę to to, że mufasa ginie z ręki brata, to ciekawy motyw. Po prostu zrobili coś oryginalnego. W bajce takie rzeczy? O matko polko! :D
Nie mniej nie przepadam za tym filmem. Wydaje mi się taki jakiś nienaturalny i nieco nudnawy.
bo nie żyłeś pewnie w czasach kiedy ta bajka wychodziła ... teraz takiej bajki jak ta nigdzie nie znajdziesz a muzyka jest prze przepiękna ;]
Domin_filmomaniak, popisałeś się. Twój poziom przekracza wszelkie normy unijne, wiesz.
Cóż, jestem rocznik siedemdziesiąty czwarty. Coś mi się wydaje, że jednak żyłem. :)
Moim skromnym zdaniem Król lew to ARCYDZIEŁO. Wzruszający, ale i śmieszny. Poza tym te piosenki i zapadające w pamięć cytaty (np. "Przeszłość często boli. Można przed nią uciekać albo wyciągnąć z niej jakieś wnioski.").